Rodzinny obiadek noworoczny odbębniony. Oceny z różnych prac powpisywane do dziennika. Pranie się właśnie kończy. Rano z powrotem do kieratu. Dobrze, co mówię - dobrze?! bardzo dobrze! że tylko dwa tygodnie i urlop. Święta nie sprawdzają się jako czas odpoczynku.
Jak słyszę, niektórzy członkowie załogi naszej tratwy Meduzy, chodzą po ścianach z nerwów wobec perspektywy powrotu na pokład. Taki urok tego miejsca. Czuję go właśnie w szyi. W świecie "Harry'ego Pottera" są tzw. zaklęcia niewybaczalne - takie, których użycie przeciw drugiemu człowiekowi skutkują dożywotnim zamknięciem w Azkabanie. Myślę, że warto by do nich zaliczyć także pewną starą klątwę (a może to urok?): Obyś cudze dzieci uczył!
Rodzinny obiadek został zdominowany oglądaniem starych rodzinnych zdjęć, zgodnie z życzeniem Schwester. Okazało się, że po wyjściu wyraziłem myśl nas obojga:
"Imponujące jak nasza matka znakomicie pamięta kto-co-z kim... Ludzi i zdarzenia kompletnie bez znaczenia dla naszej rodziny, jakieś nieistotne duperele dotyczące naszych kolegów i koleżanek, których my sami już nawet nie bardzo pamiętamy, że w ogóle istnieli... Do tego, to słuch i pamięć zawsze ma wyborne. Tylko do tego, co naprawdę ważne w życiu swoich dzieci to jakoś głowy nie miała."
.
.
My chcielibyśmy, by inni pamiętali co chcemy, ale należy pamiętać, że nasze mózgi też działają wybiórczo. To własnie z jakiś powodów matka pamięta kolegów, a Ty ich już nie. A może nie chce rozmawiać o rodzinie, choć pamięta ją wybornie?
OdpowiedzUsuńWłaśnie wygrzebałem ze spamu Twój komentarz. :-)
UsuńMama rejestruje wszelkie informacje o ludziach, bez względu na stopień znajomości czy pokrewieństwa. Nie rozumiem, skąd pomysł, że nie chce rozmawiać o rodzinie.
Uff, ja skończyłem dziś wcześniej (niespodziewanie), więc powrót nie był taki zły (cho c zapowiadał się okropnie)...
OdpowiedzUsuńJa dziś miałem umiarkowanie dużo lekcji, lecz za to siedzę teraz (i cierpię) nad klasówkami. :-(
UsuńZa kilkanaście lat oglądanie albumów przejdzie do historii, będzie za to przeglądanie archiwalnych zdjęć w Facebooku czy innym wynalazku, jakie zostanie stworzone (być może).
OdpowiedzUsuńTylko że do tego czasu multum (większość?) zdjęć poprzepada wraz z likwidowanymi lub padającymi serwerami, awariami pamięci przenośnych i z zanikaniem plików na nośnikach takich jak CD/DVD.
UsuńZdjęcia archiwizuję na poczcie o2.pl Załączniki można wysyłać 100MB, chyba największy jaki znam, i nic się jeszcze nie straciło. To oni dbają o serwery, nie moje zmartwienie.
UsuńSęk w tym, że będą dbać tylko tak długo, jak długo będzie portal istniał. A przecież niejeden, wydawało się popularny i "wieczny" portal - zniknął.
Usuń