Wyszedłem kupić chleb. Obszedłem wszystkie Lubaszki i Grzybki w okolicy i wróciłem z pustymi rękami. Nawet sklep, w którym kupuję prawie zawsze - zawiódł. Higiena to jakiś kosmos dla ludzi tam pracujących. Tą samą rękawiczką nakładają pieczywo i wklikują dane do kasy i do terminala płatniczego. Tą samą rękawiczką przyjmuje i wydaje pieniądze i bierze chleb z półki. Dwie osoby obsługi - dobrze, jedna wydaje towar a druga obsługuje płatności. Ale po co, kiedy jedna może się w tym czasie zająć odkurzaniem półek, mimo kolejki na ulicy i półtorej godziny do zamknięcia, więc druga osoba zajmuje się i pieczywem i pieniędzmi. Ale po co, kiedy pani od towaru nie zmieniając rękawiczek uczy mniej rozgarniętą koleżankę jak się kasę obsługuje i klika przyciskami. Kiedy zwracam uwagę wielkie zdziwienie, bądź wypieranie się w żywe oczy. Nie chodzi tylko o koronawirusa - na pieniądzach i klawiszach zawsze było multum bakterii, grzybów i innego syfa. Bezmyślne flejtuchy. Czuję że coś ważnego mi zabrano i jestem przydołowany. Chleb i to ciemny, jest dla mnie bardzo ważny. Paczkowany chleb jest niesmaczny i mniej zdrowy, bo bardziej nasycony dodatkami. Przemknęło mi przez myśl, czy - o ile to prawda - paradoksalny i sprzeczny z intuicją spadek liczby zmarłych u nas w okresie marzec-kwiecień, nie jest przypadkiem wynikiem tego, że więcej Polaków zaczęło w ogóle ręce myć.
Głodne biedactwo. Ale wiesz, nadmierna higiena, sterylność, wcale takie zdrowe nie są.
OdpowiedzUsuńTeraz najedzone zapasami. Ale one się wkrótce skończą.
UsuńOd niemacania chleba i pieniędzy do nadmiaru higieny i sterylności to jednak jeszcze spory kawałek przestrzeni, w której spokojnie znajduję dla siebie miejsce.
Plusem tej pandemii może się okazać powszechny nawyk mycia rąk po wyjściu z toalety.
OdpowiedzUsuńW irlandzkim lidlu zniknął nasz ulubiony chleb, najbardziej w smaku podobny do polskiego, nazywa się multiseed loaf. Z drżeniem serc czekamy czy to na stałe, czy po prostu gość, który umie go upiec, zachorował.
Może, ale nie musi - nie oczekuję tu zbyt wiele w kwestii zmiany "odzawsze" utrwalonych nawyków. "Częste mycie skraca życie. Bakteria też stworzenie boże, a wirusa żadnego nie widziałem". :-(
UsuńNie mów że dopiero teraz zauważyłeś ten brak higieny. To było, jest i będzie i żaden wirus tego nie zmieni.
OdpowiedzUsuńJasne że nie, żel dezynfekcyjny na mieście stosowałem grubo przed tym, nim Chińczyki wpadły na pomysł, żeby koronka na zgubę świata wyhodować.
Usuń