Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 3 maja 2020

1096.Billy Elliot musical

Kilka dni temu wśród nowości w ulubionej księgarni wpadł mi w oko musical z 2014 r. "Billy Elliot Live" - sceniczno-muzyczna adaptacja filmu Stephena Daldry'ego z 2000 roku. Choć nie jestem fanem musicali, to przez sentyment do pierwowzoru kupiłem sobie płytę, tym bardziej że cena raczej budżetowa  - niewiele ponad dwadzieścia złotych. Kto oglądał film, ten wie, że przeniesienie tej historii na scenę nie jest łatwe. Wymagania wobec wykonawcy głównej roli - 11-12-letniego dzieciaka, mnie - kompletnemu amatorowi i ignorantowi wydawały się mocno wywindowane, a potwierdzili to twórcy w materiałach dodatkowych.

Ogólnie - fajne przedstawienie, momentami nawet bardzo ładne. Występujący w roli tytułowej Elliot Hanna - świetny, imponuje sprawnością, wytrzymałością i wdziękiem, aktorsko też bez zarzutu. Ojciec i brat - w filmie jednak znacznie lepsi, miałem wrażenie że w musicalu ich postaci ociosano na dużo prymitywniejsze. Pani Wilkinson - świetna. Michael - bardzo fajny, z dużą swadą aktorską. Taniec - ta sztuka niezbyt mnie porywa, raczej słabo odbieram wyrażane poprzez niego emocje. Tutaj było naprawdę nieźle, partie "Billy'ego" robiły wrażenie, "Swan Lake" zatańczone z Liamem Mowerem, który swego czasu był pierwszym odtwórcą roli Billy'ego w historii tego musicalu - przepiękne i wzruszające.

Fajnym akcentem był występ taneczny na samym końcu, w charakterze bisów, 26 wykonawców roli Billy'ego z różnych inscenizacji. Widok tego daje do myślenia, jak popularny okazał się ten musical. 

Obejrzałem na Youtube zapowiedź polskiej inscenizacji z 2015 r., która była wystawiana w Chorzowie. No... eee... tak... nie sądzę, żebym na podstawie w niej pokazanych fragmentów skusił się na obejrzenie musicalu w ogóle.

Niestety muzyka Eltona Johna. Przyjmuję do wiadomości, że to artysta, którego ogólna twórczość wielu ludziom ogromnie się podoba, ale dla mnie to muzyka niesłyszalna. Właśnie tak - nie to że się nie podoba, tylko jest dla mnie tak nijaka i pozbawiona choć trochę ciekawej melodii, że wręcz niesłyszalna, jakby jej w ogóle nie było, tylko przypadkowo poukładane dźwięki.

Ogólnie musical zdecydowanie polecam.

6 komentarzy:

  1. Nawet filmu jeszcze nie widziałem. Chociaż chyba gdzieś mam na dvd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się wierzyć nie chce, że to już 20 lat od premiery... :-o

      Usuń
  2. No aktor się postarzał, ale zagrał później w paru dobrych produkcjach. Gdzieś kiedyś czytałem, że wybrano go z pośród kilku tysięcy zgłoszonych. W filmie nie zawiódł, odegrał rolę bardzo dobrze. Film mi się podobał, bo to trochę jakby historia z wioski, to obejrzałem go kilka razy, a ostatnio nawet jakaś TV go emitowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czternasto-, a trzydziestoczterolatek to przepaść. To duża rzadkość, kiedy aktor dziecięcy potrafi kontynuować karierę, albo choćby zawód, jako dorosły.

      Usuń
    2. Ostatnio widziałem go na netflixie w filmie, w którym grał kochanka jakieś starszej aktorki. Dobra produkcja, bo i on znany, i aktorka też. Nie pamiętam tytułu, ale dobrze się oglądało.

      Usuń
    3. Nie oglądałem. Pasowałaby może "Nimfomanka: Część II", ale jej nie ma Netfliksie.

      Usuń