Osaczają mnie potwory. Straszne bestie, którym nie sposób się oprzeć, skore do zawładnięcia i spętania. Prace do sprawdzenia - siedmiogłowa hydra (aktualnie, prace w siedmiu klasach mi się zbiegły w czasie). I tacka domowej szarlotki. Zazdroszczę ludziom obdarzonym silną wolą.
Kończę zwolna cykl inkwizytorski Piekary - bardzo fajne powieści (w przeciwieństwie do ich autora). Polecam.
Na rodzinnej imprezie.
- I jaka ta cielęcina?
- Bardzo dobra.
- Nie twarda?
- Nie, mięciutka.
- A kaczka jaka?
- Yyyy... lądowa.
- Dlaczego "lądowa"?
- Bo sucha.
Szarlotka własnej roboty czy kupna? Tak czy inaczej, narobiłeś smaka. :D
OdpowiedzUsuńPisząc "domowej" automatycznie wykluczyłem opcję "kupnej". Ja sam już nie robię, bo wiem czym się kończy - wpieprzę w try miga jak narkoman działkę. A oponka z osobówkowej zmienia się w traktorową. Tylną. Szatan kusiciel potrafi się posługiwać różnymi osobami, nawet matką rodzoną nieszczęsnej ofiary. :-(
UsuńNo i to błąd, bo czasem trzeba sobie osładzać życie, chociażby poprzez jedzenie ciast, a skoro masz talent do pieczenia, to szkoda, że go marnujesz. Tak teraz przyszła mi myśl, że mógłbyś otworzyć małą fabryczkę domową i sprzedawać pocztą pantoflową ciasta własnej roboty. Na różne okazje, teraz cukiernictwo jest w cenie.
UsuńO właśnie, a teraz posługuje się Tobą. ;-)
UsuńZdolność upieczenia prostego ciasta to jeszcze nie talent.
Zależy co masz na myśli, pisząc "proste", to dla każdego co innego. :D Taka szarlotka, to dla niektórych Mount Everest, a dla Ciebie bułka z masłem.
UsuńUwielbiam szarlotkę!!! Dodałeś odrobinę cynamonu?
OdpowiedzUsuńPrzecież piszę wyżej, że nie już piekę. :-(
UsuńA cynamon do jabłek musowo!
Aa, nie czytam odpowiedzi do innych osób :P
UsuńPowiedzmy wprost: MNIE nie czytasz. ;-P
UsuńW zapowiedziach (na 17 października) jest nowy tom Piekary z cyklu o o Mordimerze Madderdinie.
OdpowiedzUsuńDzięki za informację, nie wiedziałem. Na razie kończę te, które ukazały się w Kolekcji Mistrzowie Polskiej Fantastyki. Nad resztą będę musiał dopiero przysiąść, żeby ustalić, których nie czytałem.
UsuńNiezły ten numer z Dorcią.
Aberfeldy,
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, czy aby nasze Rodzicielki nie są spokrewnione... Zupełnie jakbym czytała o własnej - też wredota podsuwa domową szarlotkę, chociaż wie, że ja insulinooporna... buuuu.
"Przecież to tylko kawałek!" "Mała blaszka!" "Ktoś przyjdzie do ciebie, to poczęstujesz!" i takie tam... A jak odmówię, to przykrość sprawię. :-/
Usuńrodziny czasem lepiej unikać ja się już teraz obawiam grudnia. Co roku gehenna. Najpierw Mikołajki u siostrzenicy, potem moje urodziny, potem urodziny siostrzenicy, potem święta, potem urodziny Szwagra a na koniec 2 stycznia urodziny mojej mamy. Strzał w łeb.
OdpowiedzUsuńSeria strzałów. ;-))
Usuńalbo jeden samobójczy i spokój :D
UsuńOj tak!
Usuń"Dwa metry w dół tak jest cicho przytulnie,
Cisza niezwykła kołysze do snu.
Możesz oddzielnie tak leżeć lub wspólnie
I kwaterunek nie wtrąca się tu."
:-)
ile w dół to już zależy czy się na kimś czy samemu leży :D
Usuń