Jak w piątek i sobotę odchorowywałem, tak w niedzielę udało mi się zrobić coś fajnego - pomalowałem figurkę i to całą - od sklejenia po wykończenie i odstawienie na półkę. Krasnoludzki kawalerzysta prezentuje się nader efektownie. Nie pamiętam, kiedy poprzednim razem udało mi się coś takiego (znaczy wszystko w jeden dzień).
Niestety myśl o zbliżającym się poniedziałku i "nowych przygodach" dawała o sobie znać o wiele zbyt częstymi wizytami w kuchni; jestem zły na siebie, lecz nie panuję nad tym.
Być może mój organizm cudowną mocą tajnego jasnowidzenia wyczuł co mnie czeka dziś. W pracy było bez ekscesów, za to naiwne rachuby, że popołudnie będzie takie troszkę luźniejsze i bez spinki & napinki, wzięły w łeb i to tak fest! - jak maczugą Łamignata. Funkcję maczugi spełniło gniewne ogłoszenie dyra, które kompletnie wyprowadziło mnie z równowagi. W efekcie do wieczora - telefony, grzebanie w necie, ustalanie strategii na jutrzejszą rozmowę w celu wyperswadowania mu tego nonsensu. Trudność polega na tym, że na niemal nikogo nie mogę liczyć. W tym oportunistycznym gronie naczelną myślą jest jak się dostosować na tę chwilę, bez myślenia o skutkach jutro czy pojutrze. A rozmowa będzie ciężka, bo jak się do czegoś przyczepi... A jeśli postawi na swoim, to czeka mnie rok na polu minowym. A uciec nie mam dokąd. 😟
Wpis aż się prosi o zdjęcie tego krasnoluda :)
OdpowiedzUsuńotóż to ! tyle gderania o fotografii i aparatach a tu w erze komórkowców gdzie można foto wszędzie walnąć kolega Aberfeldy rozwodzi się nad figurką i nie zamieszcza zdjęcia. Niezrozumiałe i wręcz nie na miejscu uważam
UsuńTo ma być rozwodzenie się? Co Wy wiecie od rozwodzeniu?! O gderaniu nie wspominając. ;-P
UsuńMam czym, ale nie bardzo mam siłę zorganizować - gdzie zrobić tę fotkę. Musicie poczekać, bo na razie nie bardzo mam nastrój do fotografowania - na tratwie jest... frustrująco (to eufemizm taki).
długo mamy jeszcze czekać ??? lekko się dłuży :D
UsuńProszę nie popędzać artysty, bo mu się ziemia ze ścian dołka na głowę osypuje. ;-P
Usuń