Po pracy padłem - w przenośni i dosłownie, przysypiając na biurku, nim powlokłem się do kanapki, żeby na niej zwinąć się jak kol. Hanys P. w swoim namiocie i spróbować zregenerować się choć trochę. Regeneracja wyszła jak reforma oświaty. Jak po północy poszedłem spać do łóżka, tak w pół do czwartej było już po spaniu. Ból pleców, ból głowy - organizm postanowił wystawić mi rachunek za mijający tydzień w pracy. Doczekałem do rana, po czym zakupy, rodzice, zakupy, rodzice, odbiór zamówienia z Allegro, obiad i właśnie siadłem, próbując niezbyt skutecznie zapomnieć o dolegliwościach. Szkoda, że zwykle zapominamy o tym co chcielibyśmy pamiętać, a pamiętamy to o czym wolelibyśmy zapomnieć.
Jakby kogoś z grona Czcigodnych Czytelników tego bloga interesowały obrazy życia codziennego w średniowieczu, to polecam książkę, którą właśnie kończę: "Życie w średniowiecznym zamku" Frances i Josepha Giesów. Zgrabnie i przystępnie napisana, zawierająca sporo różnych ciekawostek o życiu panów i sług w średniowiecznej Anglii. Zamierzam kupić sobie kolejne ich pozycje: o wsi i o mieście.
Ciekawe, czy ja też bywam taki męczący w lekturze.
OdpowiedzUsuńAleż naturalnie że nie! Skąd Ci przyszło coś takiego do głowy?
UsuńA tak mnie naszło refleksyjnie przy tej jesiennej pogodzie :)
UsuńPozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia i pogody ducha!
UsuńTaa...
Usuństraszne to jest, że za młodu można było i na desce się wyspać a teraz masakra lekko przyśniesz z ręką krzywo ułożoną i zakwasy tydzień, jak źle szyją skręcisz to ból w kark wlezie i wyjść nie chce. Starzejemy się masakra ...
OdpowiedzUsuńPół biedy, że się starzejemy, tylko czemu tak szybko?! :-(
Usuńja poprosze cos o tajemnicach alkowy !!
OdpowiedzUsuńNo, niestety, ale akurat ta tematyka nie bardzo mnie interesuje, więc nic polecić nie mogę.
UsuńNie polecam takiego zwijania się, mało regenerujące :P
OdpowiedzUsuńTeż nie polecam, ale do łóżka było za daleko, a kanapka malutka, za to na wyciągniecie ręki. :-)
Usuń