Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 8 maja 2018

806.English owen

Uff, angielski za mną. Słońce już solidnie przygrzewa, budynek wyeksponowany na nagrzanie i w salach jak w piekarniku, zwłaszcza po południu, kiedy pisane było rozszerzenie. Kłania się głupota robienia matur w dwóch terminach dziennie - na 9.00 i 14.00. Termin popołudniowy jest nie fair wobec zdających (i nieprzyjazny nadzorującym).
Zaczynamy wpuszczać zdających na salę; koleżanka Nowe Pokolenie okazuje się być zieloniutka jak szczypiorek na wiosnę i troszkę bez wyobraźni. Zastanawiam się, jak ona się taka uchowała, przecież na maturach musiała już być co najmniej kilka, ale raczej kilkanaście razy, więc powinna już coś niecoś jarzyć. 
Koleżanki z innej szkoły dłuższą chwilę jakoś nie widać, wreszcie przybywa. Zgubiła się. No cóż, jak wiadomo naszą szkołę projektował inżynier Dedal na wzór swego opus magnum, więc pewnie da się tu zgubić. A "nadzieńdobry" pani jedzie z tekstem: "No, przynajmniej tutaj krzyż na ścianie jest." Tylko łypnąłem okiem wychwytując oznaki apodyktycznej fanatycznej zołzy i nie skomentowałem - zbyt duże było prawdopodobieństwo, że nasza rozmowa zamieniłaby się w wymianę zdań, jakie w szkole padać nie powinny; a przynajmniej nie przy uczniach. Nauczany przez panią "przedmiot" nie był trudny do zgadnięcia.
"Duże matury" się skończyły i jutro już normalne lekcje. Z tym, że dla specyficznych wartości normalności, bo przyszłość narodu wraca po 11 dniach wolnego, więc trochę potrwa ich przestawianie na tryb jakiejkolwiek, imitacji choćby, pracy.

18 komentarzy:

  1. Współczuję bez klimatyzacji. Ja na wykładach i w aucie non stop korzystam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to się stało, że bez klimy dożyłeś tych czasów (z klimą)?

      Usuń
    2. Klima? U nas zwykłe rolety w oknach są elitarnym dobrem. :-)

      Usuń
    3. Ja to jeszcze nic. Ale wyobraź sobie pracującego kursanta...pot i łzy...

      Usuń
    4. Ha, mógłbyś się wtedy poczuć jak Churchill w 1940. ;-))

      Usuń
  2. Jak zieloną koleżankę na nastu maturach wyręczali, jak Ty wczoraj, to tak właśnie dożyła z maturami do 2018.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czepialski. ;-P A serio, to zauważ pewną drobną, lecz dla mnie istotną, różnicę: dzisiaj byłem przewodniczącym, to wyznaczyłem konkretne zadanie do roboty, wczoraj zaś byłem tylko zwykłym członkiem zespołu, więc nie wypadało mi z tej pozycji i przy ludziach sztorcować przewodniczącej.

      Usuń
    2. O, już lekcje... skończy się branie kasy za samo (no prawie samo) siedzenie :D

      Usuń
    3. A jakoś mi to umknęło, że dziś wzniosłeś się na wyżyny i byłeś przewodniczącym.
      Ja nadal w biegu załatwiania spraw, między składami z mięśniakami na stacji, to nie nad wszystkim panuję, a ruchem na zewnątrz. Wszak ruch na st. mac. ktoś musi prowadzić, do tego ogarnianie właśnie tej stacji i stacji zwrotnej również, choć w ostatnim okresie w realu mniej. Bardziej w papierach.

      Usuń
    4. I z Twojego bloga widać, że jakoś ostatnio funkcjonujesz w zamieszaniu z zawirowaniem. Wypada życzyć zwolnienia biegu i częstszych odpoczynków.

      Usuń
  3. katechetka Wam się dostała ??? nieźle. A to jak to teraz jest, że wpada nauczyciel z innej szkoły ??? kiedyś tak nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to już paręnaście lat jest tak, że na każdym - pisemnym i ustnym, egzaminie (w każdej "komisji") musi być jeden nauczyciel z innej szkoły. To taka cudowna recepta na korupcję i manipulacje, którymi system matur był przeżarty, a który świetliści rycerze reformy, uzdrowili.

      Usuń
    2. aaaa to nie wiedziałam. Czyli Ty też możesz za rok trafić do obcej szkoły ??? a tak w ogóle to trzeba mieć tupet wpaść gdzieś na chwilę i walić takie komentarze. To chyba tylko nauczyciele potrafią :D

      Co do korupcji to faktycznie kiedyś było o nią łatwo (nie wiem jak teraz). Jak ja chodziłam do LO to w II klasie dostaliśmy dziewczynę z najbardziej wtedy prestiżowego Liceum w mieście. Była tak słaba ze wszystkiego, że nie wiem kto ją wcisnął do Liceum w ogóle. Oczywiście rodzice są właścicielami połowy miasta więc śpią na kasie. To prestiżowe Liceum uznało, że się jej musi pozbyć ale zamiast ją zostawić rok to wzięli kasę i się ugadali, że ją przepuszczą ale pod warunkiem, że się przeniesie sama gdzieś indziej. Tak trafiła do nas. A u nas miała co roku egzaminy komisyjne na których osobiście podpowiadała jej Dyrektorka ponieważ rodzice ufundowali nam klasę komputerową z całym sprzętem. Dzięki Bogu do matury nie podeszła bo to już byłaby czysta farsa ....

      Usuń
    3. Jeśli w danym roku szkolnym miałem wychowawstwo klasy maturalnej, to całą maturę wówczas odsiaduję w innych szkołach. W pozostałych latach zdarza się rzadko, że jestem gdzieś delegowany, bo jako ogarnięty rutyniarz jestem zwykle zbyt cenny, żeby się marnować jako nie-przewodniczący zespołu nadzorującego.

      Korupcja była, jest i będzie.

      Usuń
    4. ale się pozmieniało fju fju ... ale skoro korupcja jest nadal to generalnie bez sensu :/

      Usuń
    5. Gorsze od korupcji jest oszukiwanie, tzn. łamanie procedur i kombinowanie, żeby wyniki podciągnąć.

      Usuń
  4. BTW: maila do Szanownego historyka nie umiem tu nigdzie wygrzebać a w potrzebie jestem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umiesz, bo on dobrze skryty (tj. nie ma go tu).
      Mistrz Kierownicy ma, niech da. :-)

      Usuń