Wśród różnistych zespołów zadaniowych nasza tratwa Meduzy ma i zespół do spraw promocji. Zbiera się, pracuje, sprawozdawczość odstawia - cycuś glancuś. Efektywność - jak w każdej podobnej inicjatywie w świecie biurokracji, gdzie podejmuje się działalność celową, starannie unikając jakiejkolwiek konkretyzacji celu. Innymi słowy rozwijamy (uszczegółowiamy) działania od poziomu strategicznego do taktycznego, pilnując by cel pozostał sformułowany wyłącznie strategicznie, zakładając a priori, że wszystkie podejmowane działania promocyjne służą korzystnie szkole. To że w rzeczywistości jest to działania pozorne, takie machanie wiosłem z unikaniem określenia kierunku płynięcia, jest nieprzyjmowane do wiadomości. Nie ma w tym winy zespołu, który robi co może.
Mostek jest wierny przekonaniu, że szkoła dobra, to szkoła w której się dużo dzieje - imprezy i eventy, dużo funu, wycieczek i - koniecznie - informuje o tym cały świat w necie; niusowany fejsik to podstawa i warunek sine qua non dobrej szkoły. Wyniki matur? "O tym nie będziemy rozmawiać!"
Pytanie: kogo przyciągniemy taką promocją? jest niedopuszczalne.
moja szkoła też aktywna na fb, teraz to chyba taki standard dla szkół ;)
OdpowiedzUsuńpromocja w mojej szkole całkiem nam wyszła w tym roku, przyciągnęła ciekawe dzieciaki :]
Gratulacje, choć może należałoby zdefiniować "ciekawe". :-D
UsuńMy niestety dobrych (zdolnych i robotnych) uczniów nie przyciągamy.
Zdolni i robotni mało siedzą w necie, bo ta robotność zajmuje czas, ten siedzenia w necie.
Usuń