Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 12 września 2017

673.Dzwonki alarmowe

Wracam z roboty i pierwsza myśl po przebraniu się to wypić colę z procentami. Troszkę się niepokoję, czy się to nie skończy jakimś uzależnieniem. Wiadomo, że lepiej nie sprawdzać metodą na ruskiego sapera gdzie jest własna granica, za którą ląduje się w szponach nałogu, jednak robota sprawia tak rozpaczliwie mało satysfakcji, że uchodzą wszelkie siły. Niczym ze sfery prywatnej nie mogę tego deficytu uzupełnić. Pocieszam się wprawdzie, że tylko czyszczę szafkę z zalegających suwenirnych trunków [czyli sprzątam! :-)], ale na ostatnich zakupach w markecie dziwnym trafem zacząłem od stoiska z alkoholami (pewnym wytłumaczeniem może być to, że jest przy wejściu).  Nic nie kupiłem, ale niepokój jest. Prawda, że zawsze byłem raczej wyczulony na wielkość spożycia, ale jak to mówią, kiedyś i łowca może zwilkołaczyć. A do tego nikt nie ma tak rozwiniętej umiejętności samousprawiedliwiania się jak alkoholik.
Łaska boska podsunęła mi Netflixa i mogę sobie trochę frajdy sprawić oglądaniem filmów lub seriali. Bez tego byłoby dużo, dużo gorzej - nie mam zupełnie nastroju do malowania i jakiegokolwiek hobby. Gdybym miał jeszcze wychowawstwo, to przypuszczam że szedłbym już na środkach przeciwbólowych. Na tratwie bałagan, dyrekcja skupiona na gwiazdorzeniu i rozwijaniu wkurzającej bezużytecznej biurokracji (papierologii), grono się rozłazi, starsze klasy zblazowane i wdupiemajskie, pierwszaki... jakże chciałbym wierzyć, że to może złe dni mają, gwiazdy koślawo się ustawiły, albo ciśnienie atmosferyczne nie takie! Na razie (po zetknięciu z połową klas) wrażenie nie zachęcające do pracy i zaangażowania - część ziewa i przysypia, część gapi się w tępawym milczeniu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz