Praca w pracy, praca w domu, seriale oglądane po kilka odcinków, coraz krótsze dni. Smutek zagłuszany niemiłymi obowiązkami. Pilnuję, żeby nie schodzić poniżej 7 godzin snu, ale jest coraz trudniej. Opóźniam pójście do łóżka gnębiony głęboko skrytym wyrzutem sumienia: idąc do łóżka kończysz już nieodwracalnie dzień - kolejny zmarnowany na pustą, jałową, gorzką i niepotrzebną egzystencję.
Na tratwie Meduzy irytuje mnie gospodarka finansowa - na rzeczy ważne pieniędzy nie ma, a na zupełnie zbędne duperele wydaje się bezmyślnie. Głęboki absmak budzą we mnie plastikowo-smartfonowe pustaki, otwarcie olewające moją pracę i staranie.
Pomału i bez napinki testuję z czym najlepiej smakuje calvados. Coś owocowego to będzie, jak sądzę.
Calvados nalepiej smakuje sam jako aperitif !
OdpowiedzUsuńSolo mi nie bardzo podchodzi - za mocny.
UsuńWspomóż go tym, z czego powstał - sokiem jabłkowym. Mnie takie połączenie bardzo smakowało
OdpowiedzUsuńTeż o tym myślałem, ale chciałem najpierw spróbować mniej oczywistych wariantów.
UsuńBudżet..., ale olej to, bo się zagłębisz i ocipiejesz totalnie. On jest irracjonalny od początku do końca. Wydaje się mega kasę na promocje, a na rzeczy, zdawało by się bardzo potrzebne, kasy nie ma. U nas w wiosce pojawiły się plakaty, finansowane dodatkowo przez EU, o historii wioski, i obkleili tym wioskę nie wiedzieć na chuj. Ale na potrzebne rzeczy, tych można by tu wymienić cała listę, kasy nie ma, ale to robią, w sensie te plakaty (na płótnie plastikowym wysokości 1,5m), bo tak jest zapisane w budżecie, bo tak budżet "musi" być zrobiony. O marnotrawstwie żarcia notka się już pomału płodzi.
OdpowiedzUsuńLepiej zalej się calvadosem.
Dystansuję się, ale jest to trudne, kiedy odbijam się od ściany infrastruktury w dość podstawowych kwestiach.
Usuń