Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 28 maja 2019

972.Zejdźmy z ganku

Przyznam manipulacyjnie trochę, że mi się nieco szkoda zrobiło tak głębokich i cennych przemyśleń 😉😎na zwykły komentarz i sobie statystyki podbiję puszczając to jako kolejną notkę.

Nie powiem, przyjemnie od czasu do czasu tak wyjść sobie na ganek i na plebejów pourągać - chciwych, leniwych a durnych, może i z krócicy za którymś z dala wypalić. Od razu człowiek lepszą przynależność czuje. 😉😁

Problem nasz dzisiejszy polega chyba na tym, że mamy demokrację i o głosy tych plebejów trzeba zabiegać, od wsi do wsi i od chałupy do chałupy kołacząc.

Nie wierzę (mimo "gankowych pokus";-)), że masy są tylko kiełbasą wyborczą sterowane. Takie zawężone spojrzenie to recepta na kolejne porażki. Ci ludzie też mają emocje i marzenia i to sztuka - do nich dotrzeć i przekonać, że to my (znaczy nie-PIS) potrafimy je zaspokoić. Niektórzy nazywają je "godnościowymi".

Czytałem, że Kaczyński i jego ludzie za rządów PO-PSL niezmordowanie jeździli po Polsce, tłukli się po zupełnych nawet Pipidówkach, ale rozmawiali z ludźmi, docierali, często jako pierwsi politycy "z Warszawy", i tworzyli wrażenie, że są jedynymi, którzy się interesują życiem tzw. prostego człowieka. Dziś mają starannie przeanalizowaną Polskę do poziomu gmin i te informacje wykorzystują. Rzetelny zapieprz się opłacił.

Chyba już tu kiedyś o tym pisałem. Pamiętacie Bobczyńskiego i Dobczyńskiego z "Rewizora" Gogola? O co prosili Chlestakowa? Żeby tam, daleko, w wielkim Petersburgu wspomniał wielkim tego świata, że tu w miasteczku żyją oni - Piotr, syn Iwana, Bobczyński i Piotr, syn Iwana, Dobczyński. Nie o karierę, nie o protekcję, ale o wzmiankę o istnieniu. To smutna i zarazem bardzo przenikliwa obserwacja Gogola - że są ludzie, którzy mają takie niekapitalistyczne marzenia / potrzeby. Mali, szarzy ludzie, żyjący swoimi codziennymi, przyziemnymi sprawami, które są całym ich trudnym światem. A dziś, głosować mogą i oni. Niektórzy z nich zagłosowali z wdzięczności na PIS, ale wielu z nich zostało w domach. Jeśli opozycja nie ruszy dupy i do nich nie dotrze, to na długo, bardzo długo pozostanie opozycją.

7 komentarzy:

  1. "Nie wierzę,że masy są tylko kiełbasą wyborczą sterowane." to zejdź na ziemię. Hallo, „Houston, mamy problem”, tak są sterowane. Tak 972,222,224,897,895 ma marzenia (chodzi o te polityczne), ale jaja! Ale dobrze się czujesz?
    Pytałem się niby laski od 979 czemu poszli na wybory? Odp. - "Nudziło nam się". No rewelka. Nie uważasz?

    "Rzetelny zapieprz się opłacił." nie u mnie, takie kity tu nie przejdą. Może 972 i inni to by łyknęli, ale nie ja. Bajo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie pisałem o politycznych marzeniach - błędnie nadinterpretujesz. Przeczytaj jeszcze raz co pisałem o scenie z Gogola - pragnienia Bobczyńskiego i Dobczyńskiego nie są polityczne, tylko emocjonalne, godnościowe, a dopiero odpowiednio zagospodarowane mogą nabrać waloru (paliwa) politycznego.

      Poza tym, jako stary Czytelnik mojego bloga powinieneś już wiedzieć, że przecież od dawna nie czuję się dobrze. ;-D

      Usuń
    2. "Nie wierzę (mimo "gankowych pokus";-)), że masy są tylko kiełbasą wyborczą sterowane. Takie zawężone spojrzenie to recepta na kolejne porażki. Ci ludzie też mają emocje i marzenia i to sztuka - do nich dotrzeć i przekonać, że to my (znaczy nie-PIS) potrafimy je zaspokoić. Niektórzy nazywają je "godnościowymi".
      O tych marzeniach politycznych to wziąłem z tego akapitu, nie następnego. Fakt, może błędnie interpretuję, ale może też taka pora...

      Usuń
  2. PiS na pewno odwalił masę roboty w terenie, znacznie więcej niż KE. Ale powtórzę poprzednią tezę: tej grupie wyborców (największej jak wychodzi) nie można nic innego zaoferować niż kasę (nazywaną przewrotnie godnością). Kasa, pieniądze. Dorabianie ideologii jest tu niepotrzebne, w tych wyborach chodziło głównie o kasę i jeszcze ewentualnie o atakowany przez lewaków biedny kościół katolicki. Bo nic innego ich nie interesuje. Wszystko się może walić, wszystkie lasy zostać wycięte, ludzie masowo umierać na raka, a pleban ruchać okoliczne dzieciaki. To nieistotne w przypadku zastrzyku gotówki. Jestem przekonany, że jakby Putin tak rąbnął 2000+ to masa ludzi by nagle poczuła się Rosjanami nad Wisłą. Kiedyś były takie napisy na murach: "Każdy człowiek jest kur..ą, jaka jest twoja cena?".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Hanys - tak jak pisze Adi - sama kielbasa nie wystarczy.

      W tych postpeegerowskich wsiach oni nawet majac kielbase i wodeczke czuja sie wykluczeni i gorsi. Jak taki pisobus do nich przyjedzie i im powioe - sluchajcie, potrzebujemy Was do budowy Wielkiej Polski -to tam malo kto zadaje pytania.

      To jest wydarzenie na lata pamietane i wdziecznosc jest ogromna. Na zasadzie zwyklego kontrastu - Ci, Jadzka nie maja nas w dupie, Ci sa nasi. To nasi ludzie.

      Aby oddac na nich glos beda szli choćby i pieszo kilometry.

      Pislam zagospodarowal odrzucony kapital poliztyczny. Obiecal klerowi profity za animacje - no i ma.

      Usuń
  3. pisalem w poprzednim wpisie o potrzebie identyfikacji.

    co by powiedziec robia robote dobrze. Nazwijmy sprawe po imieniu- chca dostac sie do wladzy i ja utrzymac.

    Tak, jezdzili po Pierdziszewach i profituja. Inni prowincja gardzili. Gardzili nia otwarcie.

    W Warminsko-mazurskim gdzie po 1989 przemiany ustrojowe zmiotly dziesiatki wsi - tam nikogo z warsiawki nie bylo. Warwsiawka byla na salonach i nawet nie ukrywala, ze ma takie warminsko-mazurkie czy lubuskie gleboko w dupie.

    No i sa efekty. Moralna ocene pozostawmy historii, jednak sam fakt profilowania targetu sie oplacil.

    A poza tym tak zwana opozycja jest pyszna - musza na nas zaglosowac bo przeciez nie beda glosowac na tych z pislamu...no a pycha kroczy przed upadkiem...

    OdpowiedzUsuń
  4. ..:"co to za ,kurwa, demokracja kiedy ludzie głosują na kogo chcą"

    OdpowiedzUsuń