Strajk fatalnie wpłynął na rytm pracy w II półroczu. Mam poczucie, że te ostatnie trzy (a właściwie dwa i pół) miesiące roku szkolnego (a właściwie zajęć, bo rok się kończy 31 sierpnia), to są zmasakrowane, poszarpane i nie idzie żadnej sensownej pracy rozwinąć. Jak samochód na bezdrożach nie mogący złapać przyczepności i gruntu, żeby płynnie jechać, tylko szarpie się miotany. Strajk, majówka, matury, wycieczki, koniec.
Jedna matura (popołudniowa) mi spadła, bo absolwentowi się nie przyszło. Niestety dzień był już i tak rozbity. Jeszcze jedna i wiosenną sesję będę miał z głowy.
Przejrzałem oceny i wypisałem pacjentów, którym na dziś musiałbym postawić jedynki na koniec roku (tzn. gdyby ów koniec był teraz). Imię ich - Legion. Ciężkich przypadków beznadziejnych parę sztuk ledwie, a cała reszta to beztroskie cymbałki, którym się nie chciało czegoś napisać lub poprawić. Laicy powiedzą: "I dobrze, stawiaj! Niech się gówniarze życia nauczą!". Sęk w tym, że szkoła to nie normalne życie, to inna czasoprzestrzeń - OŚWIATA. Jak postawiłem trzy (na trzy klasy), to dyrekcja w pełnym składzie i komplecie z włosem rozwianem lub wypadającem aż do mojej pracowni przyleciała ratować ofiary z moich drapieżnych szponów, choć przecież w dzienniku doskonale było widać że pały były oczywiste i by the book. Jakbym nastawiał tyle ile na dziś wypada, to by chyba kodeks karny w trymiga zmienili, żeby taką przeokrutną zbrodnię spenalizować i móc ogłosić: "Ten pan już żadnej jedynki nikomu nie postawi!".
Śmichy-chichy, ale ja takie klimaty i okresy to coraz gorzej znoszę. "Żeby im się chciało chcieć". Chyba zmęczenie materiału daje się zauważyć.
A na drugiej szalce wagi życia pusto.
Przecież pisałem Ci to już kiedyś - stawiaj im wszystkim 4-ki. Oni będą zadowoleni, dyrekcja też, a Ty nie będziesz miał nacisków dyrekcji. Wszyscy zadowoleni. To po co robić sobie i innym problemy.
OdpowiedzUsuńNie wszyscy będą zadowoleni. Ja nie będę, bo to byłoby kłamstwo, i to w sprawie, która właściwie tworzy jedyny sens mojego życia (cała reszta to faktycznie zwyczajowa wegetacja).
UsuńDo konca moich dni nie zapomne klasyfikacji opisowej ktora robila moja matka.
OdpowiedzUsuńNo i miala okolo 90% w przedszkolu dzieci, ktore powinny byc na oddziale psychiatrii dzieciecej zamkniete.
Dyrekcja jednak wymagala efektow. Wiec postanowila ze mna ze bedzie wystawiac tylko oceny wibitne i bardzo dobre.
A wzielismy monete. Ja mowilem losowo -wybitna reszka - jak padla reszka to matka to pisala jak orzel to bardzo dobra.
No i matka mowi - jejku, ten to nawet nie potrafi mowic, charczy - ma byc wybitny? Ja mowie - umowa umowa. Matka kiedys chciala wyslac go do logopedy skonczylo sie chryja bo Brajanek nie bedzie szkalowany - mamusia Brajanka cyrk robila i do kuratorium pisala ze Brajanek mobbowany.
No i matka z ciezkim sercem napisala wybitny.
W listopadzie poniosla tegoz konsekwencje. Okazalo sie ze matka owego Brajanka droga nieformalna poprosila biurwe z miejskiego wydzialu oswiaty o nagrode dla mojej matki za wybitne osiagniecia.
No i dyrektorka na bacznosc stala - wiecie Belfrze drogi - towarzysze z komitetu wojewodzkiego KC PZPR zadzwonili zeby towarzyszke odznaczyc orderem pislamu prawie. No i gites.
Wiec towarzyszu belfrze - stosunkuj seksualnie swe Leitlinien. To Tobie ma byc dobrze. Masz stosunkowac seksualnie system i sklejac swe modele albo cos madrego przeczytac.
Merci.
Zabawna anegdota (ta część z nagrodą tylko). ;-)
UsuńA oglądałeś serial Legion?
OdpowiedzUsuńNie, nawet nie wiedziałem, że istnieje.
UsuńPolecam zerknąć przynajmniej na pierwszy sezon.
UsuńNie bardzo widzę, gdzie zerknąć. :-(
Usuń