Remont rozpoczęty. Jak zwykle kalkulacje dotyczące zabezpieczenia przed pyłem okazały się być niedostateczne i skurwysyn powciskał się gdzie się dało. Ważny wniosek na przyszłość - wybierać folię do opakowywania mebli grubą (droższą), a nie cienką (tańszą) - mniej faluje. Opakowywać szczelnie i ciasno, a nie jako luźno spływającą zasłonę. Pamiętać o tym, że fizyka fizyką, a magia gremlinów działa i nie być zdziwionym, że folia na drzwiach wydyma się wskazując na nieustający napływ powietrza do pokoju z zamkniętymi oknami i brakiem kratek wentylacyjnych.
Niewygłoszone, ale podejrzewane plany pana majstra uwinięcia się ze skuwaniem i wyburzeniami w jeden dzień poległy z kretesem, kiedy spotkał się z Zemstą Murarza - niewielką (1/5 powierzchni ściany) ścianką z cegły dziurawki grubą raptem na półtorej główki, domurowaną jako pogrubienie betonowej ściany. To cholerstwo pełniące funkcję w istocie rzeczy maskownicy gałązek instalacji wodnej (poziome rurki łączące armaturę z pionem) zostało wymurowane tak, jakby miało wytrzymać trzecią wojnę światową i cios bezpośredni natowską rakietą. Wyburzenie tego zajęło tyle czasu, że jutro wyburzania ciąg dalszy. I syfienia pyłem takoż.
A czymże to spowodowane moderowanie? Tym samym co u mnie?
OdpowiedzUsuńA tak naszło, mnie, "nie wiedzieć czemu", pobawić się w decydenta... ;-))
UsuńWładzy się zachciało :P
UsuńTak samo jak Tobie. :-P
UsuńOoo... wnioski na przyszłość. Jeszcze remontu kuchni nie skończył, a już się zaczyna powoli przygotowywać do modernizacji pozostałych pomieszczeń :D
OdpowiedzUsuńVade retro Satana! Remont mieszkania w którym się od dawna mieszka to jak kataklizm. :-(
UsuńCzytając opis, rzeczywiście ma się wrażenie, jakby tornado nawiedziło Twoje mieszkanie... Przypomniałeś mi, co jest najgorsze w remontach - wszechogarniający kurz. :E
OdpowiedzUsuńNo właśnie - wszystko usyfione. :-(
UsuńA później, po zakończonym remoncie, przydałaby się pomocna dłoń w sprzątaniu. :)
UsuńCzy ja wiem... chyba niekoniecznie - przyzwyczaiłem się (prawie) wszystko robić sam.
UsuńEj, no przecież Blask proponuje swoją pomoc a Ty od razu na nie :P
UsuńChyba nadinterpretujesz. Blaskuś przecież jest zajęty polowaniem. ;-)
UsuńChętnie zgłaszam się do pomocy, Drogi Aberfeldy! :)
UsuńChęć poczciwa, zacny młodzieńcze, będzie Ci wśród zasług poczytana. :-)
UsuńNo widzisz? Ja nic nie nadinterpretuję, przecież to widać z daleka, każda pomoc się przyda :)
UsuńJa Zosia-samosia jestem. Poza tym miałbym wyrzuty sumienia, że zabieram czas chłopakowi i od głównej misji jego uwagę odwracam. ;-)
UsuńMyślę że by się cieszył, ale przecież to tylko moje zdanie.
UsuńJako człowiek nauki, powinieneś zakładać pesymistyczne warianty niż optymistyczne. Obsuwy przy takich remontach to rzecz normalna. To pierwsza, następne w kolejce już stoją.
OdpowiedzUsuńJa człowiekiem nauki? :-D Oświata to nie nauka. ;-))
UsuńPozwolę sobie przypomnieć, że to akurat ja założyłem wariant pesymistyczny, który okazał się rzeczywistym.
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń