Móc nie pójść do pracy i nie pracować, to jednak całkiem spora przyjemność. I o dziwo nawet spać mogę całkiem znośnie; nawet osiem (powiedzmy, że w sumie...) godzin jak za dawnych dobrych czasów. Święta przemknęły niepostrzeżenie i teraz wydają się czymś odległym. Jeśli największym wydarzeniem było zapchanie zlewu przez Dziedzicową i Schwester niezwyczajne specjalnych technik zmywania naczyń wymaganych w domu rodziców, to znaczy że impreza była nadzwyczaj spokojna i łagodna.
Znów odezwała mi się tęsknota za dawnymi (no dobra, bardzo dawnymi) czasami, kiedy sklejałem samoloty i płynąca z niej pokusa kupienia sobie jakiegoś modelu (albo kilku...). Sęk w tym, że nie umiem już się skupić na skończeniu. Nowoczesne techniki malowania zniechęcają mnie skomplikowaniem i czasochłonnością.
Dziś podejrzewam się o odmianę syndromu biedy zapamiętanej; wciąż tkwi we mnie chłopiec z wypiekami na twarzy oglądający niedostępne dobro z lepszego świata - zdjęcia modeli w katalogach zachodnich firm i marzący o ich posiadaniu. Na regale mam stosik pudełek z modelami, które 35 czy 40 lat temu wywołałyby u mnie dziki szał radości, lecz dziś patrzę na nie z pewną obojętnością. Coś się wypaliło. A wszystko na wyciągniecie ręki - modele, chemia, narzędzia, poradniki...
Chęci dziś starcza już tylko na najprostsze rzeczy - kończę trzech kolejnych pikinierów Reiklandu (będzie z nimi dopiero 1/3 regimentu). Tyle zostało z pasji młodzieńczej.
Trafiłem niedawno na model statku, który chciałbym mieć na półce. Trudne to sklejanie?
OdpowiedzUsuńJak wszystko wymaga wprawy, jeśli ma wyjść dobrze. Łatwiejsze sklejanie niż malowanie. Łatwiej skleić silnikowiec niż żaglowiec. Łatwiej mały niż duży. Podrzuć linka to będę mógł powiedzieć coś więcej.
UsuńMoże to czas na znalezienie nowego zainteresowania? :)
OdpowiedzUsuńMam raczej poczucie schyłku / końca, więc nie bardzo jest to nastrój na zaczynanie czegoś od nowa. Poza tym najogólniej dłubaniny modelarskie wciąż lubię.
UsuńChyba czas pomyśleć o nowym hobby. Lubisz robić zdjęcia, nie boisz się precyzyjnych zadań, może czas spróbować fotografii kulinarnej?
OdpowiedzUsuńNowe hobby: przeglądanie katalogów funeralnych? ;-) Fotografowanie jedzenia kojarzy mi się z karykaturą hipstera.
UsuńJest też w modzie fotografowanie nagrobków :P
UsuńNo tu jeszcze można próbować podciągnąć pod rejestrowanie zabytków i sztuki współczesnej, tudzież fotografię artystyczną, ale... potrzeba dużej mocy pociągowej. ;-)
UsuńKatalogi funeralne? Bezcelowe. Nim przyjdzie co do czego to, co wybrałeś będzie passé. A i tak decydujący głos ma rodzina...
UsuńZamiast nagrobków zdecydowanie fajniej fotografować akty, no ale co kto lubi. Nie oceniam ;-)
Eee, moda się tak szybko nie zmieni. ;-) Akty fajniej, ale trudniej.
UsuńMożesz sklejać talerze, którymi ostatnio rzucam. ; )
OdpowiedzUsuńJakoś mało pociągająca forma modelarstwa. ;-P
UsuńCoś do sprawdzania? Jakieś zaległe prace? Bo troszkę wolnego będzie :)
OdpowiedzUsuńBoże, jakiś ty podły! ;-P
UsuńAle tylko troszeczkę :D
Usuń