Mały postęp na froncie prezentowym. Mam już prezenty dla mamy, Dziedzica i Dziedzicowej oraz pomysł i rozpoczęte kompletowanie prezentu dla ojca. Nie mam pomysłu dla Schwester.
Jeszcze tylko dwa tygodnie do świąt. Zacznie nareszcie przybywać dnia. Ależ ten czas mknie! Co pewien czas powracają wspomnienia z rzymskich wakacji, a to już tyle miesięcy od nich minęło...
Kończę Mirosława Tryczyka "Miasta śmierci. Sąsiedzkie pogromy Żydów". Przygnębiające. Trudno nawet w słowa ubrać uczucia, jakie budzą tamte wyczyny naszych rodaków, to do czego byli zdolni. Sam nie wiem, może to nawet nieładnie, ale odczułem ulgę, że nie urodziłem się na Podlasiu, a zwłaszcza w żadnej z opisywanych tam miejscowości, bo dodatkowo zdołowałbym się nieuniknionym pytaniem: "Czy moi krewni nie są za to odpowiedzialni? Czy oni nie brali w tym udziału?"
Uderza zupełne bankructwo moralne tamtych lokalnych elit, które nie tylko nie próbowały się przeciwstawiać zbrodniom, ale same brały udział w mordowaniu. Absolutna była klęska moralna Kościoła, którego funkcjonariusze podsycali nastroje nienawiści i faktycznie zachęcali do mordów. Można zwątpić w człowieczeństwo i cywilizację. Kiedy czytałem jak ludzie rzucali się do grabienia żydowskiego dobytku, to przychodziły mi na myśl współczesne obrazki ludzi rzucających się na towary w promocji, w amoku chciwości zgarniający darmowe towary "ile zdołają objąć, ile zdołają unieść!". Można by rzec, że "chytra baba z Radomia" jest nieśmiertelna i ponadczasowa. Czuję się chory.
Patrz Kościuszko na nas z nieba!
Raz Polak skandował.
Spojrzał z góry nań Kościuszko,
I się zwymiotował...
😟
Pisałem kiedyś, ze znałem człowieka, który przeżył obóz. Mimo tego co przeżył myślał dość pozytywnie, co mnie zawsze niezmiernie dziwiło... Mawiał, że nie każdy jest zły o czym jakoby miała świadczyć moja bezinteresowna pomoc. Osobiście myślę, że wystarczy stworzyć ludziom odpowiednie warunki do zezwierzęcenia się (nie ubliżając zwierzętom) i tylko nieliczne jednostki nie poddadzą się temu. Dla pocieszenia czytałem kiedyś coś o Wołyniu (nie pamiętam tytułu) i obok oprawców zostali przedstawieni ci bardziej moralni.
OdpowiedzUsuńCzarny, polecam książkę "Człowiek w poszukiwaniu sensu" Viktora Frankla. Pisze tam o swoim własnym obozowym doświadczeniu i jego konsekwencjach. Bardzo ciekawe.
UsuńJeszcze trochę i kolejne wakacje, może znowu jakaś zagraniczna wycieczka? :)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobieństwo takiej wycieczki oceniam na takie samo, jak randki.
UsuńW Lotto grasz? Może jest szansa wygrać. :)
UsuńTo byłby raczej argument za tym, żeby nie grać... ;-/
UsuńA co z tymi randkami? Nie chadzasz?
UsuńJuż od dobrych kilku lat - nie.
UsuńO, a dlaczego?
UsuńUuuuu, prezenty prezenty!
OdpowiedzUsuńI owszem.
UsuńKsiążka Mirosława Tryczyka miała dość słabe recenzje.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, sam spodziewałem się czegoś lepszego - to znaczy solidniejszej, głębszej analizy, a wyszło coś zbyt mocno (jak dla mnie) przesuniętego w kierunku komentarza do zbioru zeznań świadków.
UsuńPrezenty mam z gowy, co pisałem poprzednio. Pazerność człowieków, w PL zawsze będzie.
OdpowiedzUsuńNiedawno widziałem króciutki filmik, pokazujący jak małpom w jakimś (chyba) zoologu wystawiono karton z obranymi pomarańczami. Podchodziły spokojnie i kulturalnie, bez rzucania się, ani przepychania brały po jednej pomarańczy w łapkę i odchodziły w celu konsumpcji. Pomyślałem, że popularny komentarz cisnący się na widok ludzi tratujących się w czasie promocji, lub darmowego rozdawnictwa: "Jak zwierzęta!", jest skrajnie błędny i niesprawiedliwy dla zwierząt.
UsuńNaturalnie mogę się mylić...