Od 7.00 do 20.30 - sama radość i frajda tak sobie popracować. No, ale ta góra pieniążków sama się nie usypie, więc trzeba zasuwać. Naiwne myśli o zakończeniu jutro tygodnia planowo, pożegnałem na widok dodatkowych zadań, dziarskim a spontanicznym "Noszkurważeszmać!!!" Plecy, szyja, głowa... lepiej nie mówić.
To ja robie pół godziny dłużej :P A na kręgosłup dobry jest basen, ale na pewno to wiesz.
OdpowiedzUsuńNie sądzę, żeby akurat na nerwy mi tak pomógł.
UsuńMyślałem, że to "spontanicznie" w tytule notki, to jakieś spotkanie z facetem. :)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobieństwo tego jest już od dawna zerowe.
UsuńTo u mnie nie jest tak źle jednak, choć też ostatnio narzekam. Jawią się w oddali luźniejsze dni, jeżeli coś ich nie zjebie.
OdpowiedzUsuńOtóż właśnie! Coś sobie planujemy, a i tak ktoś nam może to w ostatniej chwili rozpieprzyć. :-(
Usuń