Telefon od rodziców, że mam się zjawić 1 stycznia na obiedzie, był pierwszym sygnałem. Drugim sygnałem było sięgnięcie do stosiku klasówek. Oczywiście sygnałem do spięcia barku i szyi oraz napierdalania głowy. Magiczne pigułki na rozluźnienie może podziałają jak wezmę ich sobie garstkę, a nie zapisaną dawkę. Zmusiłem się do wyjścia na spacer, ale nie czuję się lepiej.
Do tego widoki miłości i czułości w "Outlander" niekoniecznie dobrze na mnie działają - z jednej strony wzruszam się do łez, a z drugiej sól się sypie w rany.
Bólem rok skończysz, bólem i zaczniesz. Super.
Współczuję bólu głowy oraz spięcia barku i szyi. :( Sól już masz, teraz przydałoby się trochę pieprzu, na równowagę.
OdpowiedzUsuńno cóż, jaki sylwester taki cały rok podobno, więc lepiej zrób coś z tym bólem jak najszybciej :]
OdpowiedzUsuńCóż, mogę tylko czekać, że sam przejdzie. Właściwie to tę strategię mam świetnie obcykaną - stosuję ją od lat do swojego życia. ;-)
UsuńMiejskie legendy... Ja słyszałem, że jaki Nowy Rok taki cały rok, Ty wyskakujesz z Sylwestrem, a moim zdaniem to po prostu bujda na resorach. No bo, jeżeli ktoś leży w szpitalu w tych dniach, to będzie cały rok leżał?
Usuń