Większość prezentów popakowana (nowym sposobem i bardzom z efektu zadowolony), ale dwa okazują się nie bardzo pakowne i będę musiał zaraz kupić jakiegoś opakowaniowego gotowca, bo nie chce mi się rozrysowywać, ciąć i kleić pudełek.
Doktór najwyraźniej nie docenił stopnia mojego potentegowania, bo przepisana dawka magicznych pigułek nie poskutkowała na perspektywę rodzinnej Wigilii i plecy zdrewniały jak zwykle. Jeden tylko plus - przespałem noc bez żadnej przerwy (a przynajmniej - zapamiętanej), a to osiągnięcie, bo poprzednia taka to już nie pamiętam kiedy się zdarzyła.
Łapię się na tym, że zastanawiam się nad tym kto z czym do mnie na tym uroczym rodzinnym spotkaniu wyjedzie. Trochę przesadnie brzmi to "wyjedzie", bo nie spodziewam się jakichś poważnych ansów czy czegoś w tym guście; to, co wystarczy żeby mnie tam wyprowadzić z równowagi, to jakieś głupie pieprzenie, bezmyślne klepanie ozorem, zdradzające brak rozumu, empatii i wyczucia drugiej osoby (czyli mnie). Poza tym gdy tam jestem, w jakimś stopniu podświadomie wchodzę w rolę dziecka i wracam w czasy, których nie wspominam dobrze.
Smacznej i spokojnej kolacji wigilijnej, Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy!
No to wszystkiego miłego na ten czas.
OdpowiedzUsuńA nawzajem, nawzajem! :-)
Usuńno ale pomyśl mój drogi Kolego, że po świętach kilka dni wolnego ;)
OdpowiedzUsuńCóż, to jedna z fajnych stron naszej profesji. Ciekawe, kiedy nam to zabiorą dla ukontentowania suwerena...
Usuńpewnie będziemy musieli chodzić do szkoły i tam siedzieć bez uczniów... nic mnie nie zdziwi ;)
UsuńTen pomysł - dyżury i zajęcia opiekuńczo-wychowawcze już się pojawił w dyskusjach w kręgach nieoficjalnych. :-(
UsuńSpokojnych Świąt zatem!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego. Oby obyło się bez kłopotliwych komentarzy. :)
OdpowiedzUsuńWypoczywaj póki jeszcze masz takie możliwości ;-) Wesołych ;-)
OdpowiedzUsuń