Trzeba się odpowiednio przygotować do powrotu do pracy; najlepiej wzbudzić ducha Nowego Roku Szkolnego. Zakładam że takowy istnieje, być może jest spokrewniony z duchem Świąt, którego co roku już od początku października przywołujemy w handlu i dokarmiamy, żeby na Gwiazdkę mógł zapieprzać jak mały traktorek.
W ramach owego wzbudzania obejrzałem "Notatnik śmierci" (ang. Death Note) oraz czytam "Bastion" Stephena Kinga. Co do książki, to jednak jak na razie bardziej podobała mi się ekranizacja z 1994 r., z jej niesamowitym klimatem (choć ostatni odcinek był słaby). Mam podejrzenie, że Ryuk z "Death Note" może być bratem-bliźniakiem ducha NRSz - jakoś tak mu podobnie z oczu patrzy i fizys akuratny.
W ramach owego wzbudzania obejrzałem "Notatnik śmierci" (ang. Death Note) oraz czytam "Bastion" Stephena Kinga. Co do książki, to jednak jak na razie bardziej podobała mi się ekranizacja z 1994 r., z jej niesamowitym klimatem (choć ostatni odcinek był słaby). Mam podejrzenie, że Ryuk z "Death Note" może być bratem-bliźniakiem ducha NRSz - jakoś tak mu podobnie z oczu patrzy i fizys akuratny.
Próbowałem obejrzeć Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów... No nie da się. Nuda przeraźliwa. A Chris Evans jest mdły i nijaki, ekranowej wyrazistości ma tyle co wazonik na kwiatki, tylko bez kwiatków.
Oj masz chyba rację :) Wystarczy udać się na zakupy wszędzie wielki powrót do budy i zakupowy szał :-D
OdpowiedzUsuńOkolicznościowe stoiska w Auchan to już chyba w końcu lipca widziałem.
UsuńU mnie przygotowania do świat BN zaczynaja się w połowie września :)
OdpowiedzUsuńDzika komercja napędzana nieokiełznaną chciwością. :-((.
Usuń"Death Note" oglądałem kilka lat temu jako anime. I szybko stało się moim ulubionym. Te kilkanaście odcinków można wręcz połknąć od razu. A teraz Netflix codziennie mnie kusi, żebym obejrzał nową wersję. A ja się boję trochę do tego zaglądać. Zwłaszcza że czytałem kilka niepochlebnych recenzji. :(
OdpowiedzUsuńNie widziałem wersji animowanej, więc nie mam pojęcia jak wypada porównanie z ludzką.
Usuń