Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 1 sierpnia 2017

651.Niepokojenie zmarłego

Dzisiejszy dzień przeżyłem jakbym był na morskim polu minowym - poruszając się ostrożnie, ze świadomością niebezpieczeństwa i skupiając uwagę na tym, że za jakiś niezbyt odległy czas się skończy. Przyczyna oczywista - skwar ponad 34 stopnie, co oznacza że moje mieszkanie przypomina sobie o swoim urojeniu - że jest piecem hutniczym.
Zająć się czymś trudno, bo nie byłem projektowany na takie temperatury. O malowaniu można zapomnieć, bo mimo spowalniacza farba zasycha na pędzlu. Czytać, oglądać - długo się nie da. Teraz pootwierane wszystkie okna próbują wesprzeć złudzenie, że wnętrze pieca choć trochę przestygnie, żebym mógł zasnąć.

Zacząłem czytać "Czas przeszły niedoskonały" Fellowesa - zupełnie inny styl niż w "Belgravii", zupełnie inna też tematyka. Akcja rozgrywa się współcześnie, ale z licznymi wspomnieniami narratora, który jest alter ego autora. Dużo ciekawych refleksji socjologicznych dotyczących społeczeństwa brytyjskiego. Przed końcem pierwszej ćwiartki wrażenia z lektury pozytywne.

W ramach cokwartalnego przeglądu skrzynki pocztowej odkryłem powiadomienie, że na tęczowym forum ktoś mi wysłał PW (prywatną wiadomość). Choć nie logowałem się tam od paru miesięcy, uczyniłem to teraz, uznając, że może wypadałoby jednak odpisać, skoro ktoś sobie zadał tyle trudu. Wprawdzie było to ładnych kilka tygodni temu, co w dzisiejszych czasach oznacza jedną lub dwie ery geologiczne, ale... no, wypada. No to zalogowałem się na forum, czując się trochę jak zmarły znajdujący pod słomianką klucz i nieśmiało wchodzący do swojego starego domu. Tam jednak okazało się, że wiadomości już nie ma - nadawca widząc, że nie loguję się, po jakimś czasie skasował ją, a w powiadomieniach nadal figurowała jako czekająca na odbiór.

14 komentarzy:

  1. Ach temp. powyżej 30C, to czuję się jak ryba w wodzie. Może to i dobrze, bo jak widzę ludzi nieprzystosowanych, którzy lezą po chodnikach jakby za 5 min mieli się już trwale przewrócić, to cieszę się, że tak mam ustawiony termostat. Wszak w zimie mogę się cieplej ubrać, a w lecie bardziej się już nie rozbiorę, inni też.
    Po co w takie temp. siedzisz w domu. Jedź nad wodę, pooglądaj mięśniaków, co tam w geometrii ciało nowego w wawce się dzieje. Mnie się na stacji macierzystej w ogóle nie nudzi, ale jakbym nie miał co z sobą zrobić w nagrzanym mieszkaniu, to od razu na przegląd umięśnienia w populacji męskiej.
    Ach, niektórych Was to by SM31 trza było ciągnąć, bo SM42 była by za słaba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jedź nad wodę" To kiepski pomysł, nie miałbym ani chwili spokoju - zaraz jedni zaczynają polewać mnie wodą, a inni próbują zepchnąć do wody.

      A bardziej serio - od czasu kiedy po przejażdżce w upale zemdlałem 3 razy w ciągu paru minut, nabrałem większego respektu do słońca i mniejszego zaufania do własnej niezniszczalności.

      Usuń
    2. To straszne, takie temp., a Ty z przyczyn techniczno-ruchowych siedzisz zamknięty i odcięty od mięśniaków. Nie dziwić, że resztę roku tak kiepsko funkcjonujesz.

      Usuń
    3. Myślę, że przyczyn odcięcia i kiepskiego funkcjonowania jest trochę więcej. :-))

      Usuń
  2. Wentylator chociaż, tyle że i tak temperatury nie zmieni. Klimatyzacja? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiatraczek musowo, choć muszę o niego rywalizować z kompem - kiedy upały się przedłużają, to ustawiam go na komputer, a sam zlizuję resztki powiewu odbite od obudowy.
      Nad klimą myślałem, ale rzetelna analiza wszystkich kosztów skłoniła mnie do wniosku, że jednak nie mogę sobie na to pozwolić.

      Usuń
    2. Oj, kompowi musisz konserwacje zrobić. Przed latem całego rozebrać, jeżeli to skrzynia, włącznie z procem, radiatorem, zasilaczem. Nałożyć nową pastę na proca, poskładać wszystko do kupy i nawet 36C mu nic nie zrobi.
      Jak jest obklejony marasem to nawet przy wentylatorze to niewiele da.
      Mój ma dwa razy do roku na pewno rozbiórkę, a plan jest by 4x do roku był rozebrany, przeczyszczony - duży przebieg. I tak działa już bezawaryjnie 7 rok, choć ze starości wnet będzie wymieniany.

      Usuń
    3. :-o Z żadnym moim kompem nie robiłem tak intensywnych procedur i wytrzymywały spokojnie po kilka (7-9) lat. Tylko raz na 2-4 lata - jak mi wpadło do głowy odkurzałem w środku.

      Usuń
    4. 7-9 lat, to chyba odpalasz je na wpis na blogu i przeleceniu trochę po necie, po za tym są wyłączone. Gdzież by na stacji, na której rano jest włączany, wieczorem wyłączany, po za okresem letnim, wytrzymałby tyle lat bez konserwacji. No *uj by go strzelił po 3 latach.

      Usuń
    5. Może troszkę wstyd napisać, bo to niemal jak wyznanie nolajfa, ale komp u mnie chodzi na okrągło - wstaję/przychodzę i od razu włączam, a wyłączam kiedy wychodzę lub idę spać.

      Usuń
  3. Chyba rozsądna temperatura to ta w granicach 26-28°C choć i 30°C da się znieść ;-) Powyżej jest już gorzej - może spacer po parku gdzieś między drzewami??? O ile dobrze spostrzegłem (jeśli nie proszę mnie poprawić) w stolicy jest takich miejsc trochę, gdzie spacer między drzewami może być przyjemny :)

    Chyba, że wolisz faktycznie domowe zacisze i książkę ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacer bez konkretnego celu jakoś do mnie nie przemawia. Nawet między drzewami.:-)
      A z tą preferencją domowego zacisza to trafiłeś bliżej niż, być może, się spodziewałeś. :-(

      Usuń
    2. A przed wentylatorem można ustawić miskę z lodem (kostki lodu). Przetestowałem już sam, w miarę działa. A jak upał duży, to każda zmiana na lepsze jest "ok" :)

      Usuń
    3. Ta miska to przydałaby się w rozmiarze stawu miejskiego. :-)
      Kupiłem i założyłem na jedno okno od najbardziej nasłonecznionej strony roletę nieprzepuszczającą światła - super sprawa.

      Usuń