Przeczytałem tekst Jacka Dehnela opisującego białostocki Marsz Równości z perspektywy uczestnika. Zobaczyłem filmik i zdjęcia ze scenami z ulic tego miasta w czasie Marszu. Przeczytałem komentarze polityków PIS na temat tego, co tam się stało.
Jest mi niedobrze. Zło szaleje. Podłość i nikczemność hula - w masce, w garniturze, w ornacie.
Czego się spodziewałeś, po ścianie wschodniej? Zresztą sam pracujesz w instytucji, która do owej sytuacji się przyczynia. Mnie to nie dziwi.
OdpowiedzUsuńJak się przyczynia? Chyba że - zaniechaniem...
UsuńNiskim poziomem nauczania. Masowa produkcja rozgarniętych inaczej niesie ze sobą określone zachowania tłuszczy.
UsuńMasz rację. Funkcja wychowawcza szkoły leży.
UsuńRelacja Dehnela świetna. Początek marszu faktycznie mocno przygnębiający. Ale nie ma co się załamywać. Wojda może sobie wsadzić ,,Non possumus!''w dupę - marsz przeszedł! I nikt normalnie myślący oglądając kiboli blokujących marsz nie powie, że jest dumny z takich obrońców wiary i tradycyjnych rodzinnych wartości.
OdpowiedzUsuńNie musi być dumny, wystarczy że uzna że to mniejsze zło. Obawiam się, że powszechnie nasuwająca się w takim przypadku fraza "nikt normalny" może być niebezpiecznie zwodnicza. Normalność może leżeć zupełnie gdzie indziej, niż sobie wyobrażamy.
UsuńNie jest tak źle. Już się nawet episkopat zreflektował i wyraził dezaprobatę "Przemoc i pogarda w żadnym przypadku nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane. Trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji takich jak te, które miały miejsce w Białymstoku. Każdy człowiek ma prawo do szacunku. Bez względu na poglądy."
UsuńWzruszające. Aż do następnego apelu arcybiskupa "żeby się nie godzić". :-(
UsuńJa myślę, że trochę przeceniacie znaczenie tego, co się tam stało. To wcale nie chodzi o marsz równości czy LGBT. To był doskonały pretekst do zrobienia rozpierduchy. Gdyby nie było marszu to by wyładowali agresję na ustawce z wrogim klubem.
OdpowiedzUsuńNiestety w Polsce jest duże przyzwolenie na przemoc. Czy są to kibole, czy górnicy palący opony na stołecznych ulicach - nieistotne. Takie bydło trzeba natychmiast eliminować ze społeczeństwa poprzez izolację. Nie zamykać na długo. 2-3 lata wystarczy. Ważne, żeby wiedzieli, że kara jest nieuchronna. Osobne cele, całkowite odcięcie od informacji z zewnątrz, tak aby okres kary był faktycznie przerwą w życiorysie. I bez myślenia czy to humanitarne czy nie. Zero litości dla bandytów.
Jest wyraźna zachęta, a nie tylko przyzwolenie, do występowania przeciw nam, płynąca z ust elit. Bagatelizowanie tego jest niebezpieczną lekkomyślnością.
UsuńPo części się z Tobą zgodzę (choć nie wiem, gdzie widzisz te "elity"). Ale weź pod uwagę to, że i my sami sobie trochę jesteśmy winni. Wielu z nas umawia się z różnej maści elementem, żonatymi czy księżmi. Takimi, co to w buduarze i obciągną i się wypną, ale będąc wśród kolegów to każdego pedała by najchętniej stłukli do nieprzytomności. Jaka jest skala to wystarczy popatrzeć na dowolnym portalu z anonsami. Może pora wyoutować te wszystkie kryptocioty, niech ludzie zobaczą, że w każdym środowisku są ludzie homo?
UsuńJakby nosa nie zatykać i ze wstrętem się nie odwracać, to urzędnik państwowy wysokiego szczebla, polityk z centrum władzy, wyższy hierarcha największego związku wyznaniowego to są elity. Owszem, jakie społeczeństwo, takie elity.
UsuńNie bardzo wiem, jakby miał wyglądać W PRAKTYCE taki masowy outing.
Moim zdaniem tylko masowe coming outy mogą zmienić nastawienie opinii publicznej. Masowe dosłownie.
OdpowiedzUsuńTeż mnie przeraził opis Dehnela.
Powątpiewam w realność tej masowości. Zbyt wielu ludzi w Polsce zależy (zawodowo/finansowo) w ten czy inny sposób od władzy, która aktualnie jest jawnie wroga i cynicznie gra nami jak pionkami dla utrzymania się dłużej u koryta.
UsuńZależy od władzy? Jakie zależności masz na myśli?
UsuńPrzykładowo: urzędnik i pracownik w instytucji publicznej, przedsiębiorca zależny od państwowo-samorządowych przetargów, nauczyciel, aktor/dziennikarz/twórca zależny od państwowych dotacji do placówki w której pracuje/wystawia, przedsiębiorca wystawiony na państwowe kontrole. To takie pierwsze z brzegu.
UsuńA kulturę prawną (i wynikającą z niej możliwość obrony) u nas można zobrazować cytatem: "Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?"