Rodzinny jubel za mną, na szczęście gładko poszło i chyba może nawet nie odchoruję go. Wino, które kupiłem skrytykowano jako wytrawne przebrane tylko za swojego "pół" kuzyna i kazano mi zabrać je sobie.
Tak sobie myślę, że mam niewielkie szanse prześcignąć ojca wiekiem, jak jemu się udało swoich rodziców i dziadków, ale i nie chciałbym.
Jadąc do pracy zauważyłem w pewnym momencie ekipę Tramwajów Warszawskich majstrujących w torowisku. Obraz stereotypowy - jeden robi, trzech stoi i się gapi. Co innego jednak zwróciło moją uwagę. Otóż pan pracujący próbował przewiercić betonowy bloczek gruby na trzy, może cztery palce, żeby przepuścić przezeń przewody elektryczne. Robił to akumulatorową wiertarko-wkrętarką Boscha z serii... zielonej. Widać było, że szło mu to jak po grudzie. Dziwne to mi się wydało - do takiej roboty narzędzie z amatorskiej linii, zamiast z profesjonalnej (niebieskiej)??? Kto tam narzędzia kupuje? Księgowa? Poza tym tak się zastanawiam - wóz warsztatowy (stał tuż obok) nie ma generatora i wyjścia do podłączenia młotowiertarki przewodowej na 220 V?
Zero pozytywów.
OdpowiedzUsuńJak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.
UsuńTeraz, czy to była ekipa ZTM, czy jakaś na zlecenie? Czasem są firmy na zlecenie, które mają wozy oklejone jak firma, dla której pracują, by ich np. nie wywalili z trawnika, jak grzebią przy śrubkach.
OdpowiedzUsuńMoże tak być jak piszesz, że księgowa kupuje, bo jakieś tam limity finansowe i nie da się niebieskiej i robią zielonymi. Nadto, księgowa, bo to państwowa firma, może być królikiem od królika i kompletnie nie znać się na liniach sprzętu firmy w/w.
Motywów takiej nieudolnej akcji może być wiele. Trza by być w środku, a przynajmniej mieć tam kogoś, by poznać część prawdy.
Raczej na pewno nie było to "Pogotowie torowe" - nie widziałem takiego napisu, a on się raczej rzuca w oczy. Wóz był żółty lub pomarańczowy i miał na budzie pas z napisem "tramwaje warszawskie". Nie widać było żadnego specjalistycznego wyposażenia zewnętrznego w rodzaju rolki do jazdy po szynach czy platforma na dachu do naprawy trakcji.
UsuńMoże podnajmują zewnętrzne firmy do prac torowych. Wiadomo, przetarg = % od niego dla zlecającego.
UsuńMoże tak - nie orientuję się.
UsuńJak sam wypijesz w domu to kupione wino, to może jednak odchorujesz:)
OdpowiedzUsuńMało prawdopodobne - to tylko mniej niż pół butelki. :-)
Usuń