Strajkowanie jest do dupy. Nuda. Kiedy prowadzi się lekcje to czas mknie jak rakieta. Kiedy się siedzi i nie pracuje, te same godziny dłużą się niemiłosiernie. Dość idiotyczne jest poczucie, że w pracy nie można wykonać żadnej pracy, a tę która musi być zrobiona, trzeba zrobić dopiero po powrocie do domu. W efekcie czas spędzony w strajkującej pracy staje się czasem zmarnowanym. Niby mam książkę, niby mogę porozmawiać z koleżankami, ale... ileż można? Dojmujące jest to poczucie nieadekwatności takich zajęć z miejscem.
Tę przymusową bezczynność szczególnie źle znosi M. - krew ją zalewa i wścieka się na widok różnych koleżanek i kolegów. Zieje ogniem na samo wspomnienie o dyrku, który odkrył audytorium dla swojego gwiazdorzenia w komitecie strajkowym i niemal na okrągło przesiaduje przy jego stole racząc opowieściami najróżniejszymi ze swadą, którą słychać w drugim końcu szkoły.
Ja byłem bliski (bardzo bliski) eksplozji wobec popisów naszego szkolnego łamistrajka. Spory w tym zapewne miała udział frustracja człowieka kulturalnego, który nie znajduje sposobu cywilizowanego wyjaśnienia zadufanemu chamowi, że tak i tak się po prostu nie robi.
Z tego co mi mówił 979 zaczyna się szczucie na nauczycieli. Zresztą czasem to widać w idiotycznych wypowiedziach pewnych członków społeczeństwa, którzy chcieli by, by strajk odbył się w lipcu, o 12:00 w puszczy białowieskiej, bo tam nikomu oprócz zwierząt, by nie przeszkadzał.
OdpowiedzUsuńJak jutro odbędzie się egzam, to będzie porażka.
Odbędzie się. :-(
Usuńno cóż, po egzamin kolejny przystanek to klasyfikacja klas maturalnych... o ile tyle wytrwamy :D gdyby nie osoby, które nie przystąpiły do strajku, to już mielibyśmy postęp w rozmowach rządowych, a tak, wszystko skończy się dość żałośnie... ale co tam, próbowaliśmy :D:D:D
OdpowiedzUsuń"Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania." - Mistrz Yoda :-(
UsuńKlasyfikacja maturzystów jest bajecznie łatwa do załatwienia - nie warto tu na nic liczyć.
Brak strajku okupacyjnego w dni egzaminów to duży błąd. Przeprowadzone mimo strajku egzaminy to dla najgłupszej części społeczeństwa jasny sygnał, że nauczyciele nie są do niczego potrzebni i można ich zastąpić w ekspresowym tempie.
OdpowiedzUsuńNiestety ta najgłupsza część społeczeństwa jest zdecydowanie zbyt liczna. Część zresztą pracuje w oświacie. :-(
Usuń