Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

sobota, 25 sierpnia 2018

852.Kisielowo

W tym momencie ostatni weekend urlopu już w połowie minął. Czas przeciekał między palcami. Nastrój bardzo kiepski, lecz raczej nie z powodu powrotu do pracy; mam poczucie powrotu do niedobrego toksycznego miejsca, lecz tak już zapoznanego, że nie budzącego gwałtownych emocji. Stara znajoma cela i stare znajome kajdany. Przychodzi tu na myśl błyskotliwy bon mot Stefana Kisielewskiego (zwanego Kisielem) - "To że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać!". Można więc powiedzieć, że ja w pracy jestem już urządzony...

A skoro o świętej pamięci Kisielu mowa, to warto przytoczyć jeszcze inną jego myśl - bardzo à propos: "Działać można tylko dopóki ma się marzenia." Ja już ich nie mam.

7 komentarzy:

  1. Bardzo to przykre, że miejsce w którym spędzamy tak dużo naszego życia jest takim nieprzyjemnym miejscem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć pewnie jeszcze przykrzejszym jest to, że nie udaje się nam zamienić go na inne.

      Usuń
  2. najlepsze jest to, że człowiek tak się przyzwyczaja, że nawet jakby przyszła możliwość zmiany na lepsze, to by się wahał :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to jest bardzo złe - tego sobie nie mogę wybaczyć, że nie podejmuję próby zmiany na lepsze...

      Usuń
    2. "Nikt mi nigdy nie da tego, co mi moja buda da!" J. Kaczmarski

      Usuń
  3. o proszzzz a ja tego o dupie nie znałam. Dobre. I prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń