Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 15 października 2017

689.Urok prostych recept

Zaglądam na tęczowe forum, choć nic już tam nie piszę. Wiem, że nie powinienem, że lepiej byłoby się odciąć i od tego, by skuteczniej zapomnieć, lecz jakaś tęsknota wciąż pcha kij w szprychy i wiedzie kursor ku linkowi. 

Jakiś czas temu zwróciłem uwagę na pewien, dość powszechnie występujący, typ reakcji na czyjeś smuty - można go ująć następująco: widać mu dobrze i wygodnie z tym co ma, bo jakby mu było źle, to by to zmienił, jak mu się radzi. 
Źle ci samotnie? Znajdź sobie chłopaka! 
 Źle ci w związku? Rzuć faceta!
Źle ci z rodzicami? Wyprowadź się! 
Twierdzisz że nie możesz? Bzdura! Nie chcesz po prostu! Wygodny jesteś! Znaczy - dobrze ci z tym!

Jest to bardzo bliskie takiej ludowej terapii depresji: Co tak siedzisz? Weź się do roboty, to ci przejdzie!

Doktor Dobraradzki ma gotową diagnozę i receptę na każdy problem. Można by odnieść wrażenie, że w poprzednim wcieleniu był orzecznikiem w ZUSie. 

Sam nie wiem, co budzi mój większy podziw - zdolność tak uproszczonego spojrzenia na ludzi i mechanizmy nimi powodujące, czy też sama prostota rozumowania, wyraźnie przywodząca na myśl skojarzenie z mechaniką pracy cepa. 
Chciałem napisać: "zaskakująco wielu", ale po krótkim zastanowieniu doszedłem do wniosku, że byłoby to przejawem jajogłowego złudzenia; dlatego napiszę - wielu ludzi prezentuje zadziwiającą wiarę w istnienie skrajnie prostych recept na najróżniejsze życiowe problemy. Wydaje im się, że można prawie wszystko załatwić krótkim, prostym poleceniem, a jeśli ktoś do tego się nie stosuje, to tylko dlatego, że nie chce. Apriorycznie zakładają, że podane przez nich rozwiązanie jest doskonale dopasowane i skuteczne. Do tego typu umysłów najwyraźniej nie dociera (i robią wiele, by nie dotarło), że życie jest skomplikowane, a zdarzenia i ludzkie poczynania  są wielorako uwarunkowane, co powoduje, że recepta nie może być prosta, bo musi tę złożoność uwzględniać. A prosta recepta, jaką podają, swą prostotę zawdzięcza wyłącznie kompletnemu zignorowaniu owych uwarunkowań, co czyni ją zupełnie bezużyteczną, a radzącego stawia w świetle ukazującym go jako głupca.

4 komentarze:

  1. No właśnie, nie wystarczy sama chęć zmiany czy nawet ukierunkowania swoich kroków i podjęcie pewnych działań, niestety, dużo jest zależnych od innych rzeczy... z drugiej strony, czy całkowite poddanie się jest dobrą opcją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że najczęściej mamy do czynienia nie z "dobrą", lecz z "(realnie) dostępną" opcją.

      Usuń
  2. To są tzw. dobre rady, które jak mówi mój ojciec, niewiele kosztują i tyle samo są warte. ;) Łatwo wpaść na taki pomysł, ale realizacja nie zawsze jest prosta. I nie zawsze ta konkretna rada będzie dobra dla konkretnej osoby w danym momencie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dobre rady to jedyne bogactwo, którym chętnie dzielimy się z bliźnimi.

      Usuń