Ucieszył mnie prawdziwie uczeń na kole dla maturalsów. Znów się zasiedzieliśmy nad zadaniami i zamiast godziny stuknęły dwie z okładem. A ten oznajmił na odchodnym, że w domu poczyta o zagadnieniu, które zupełnie pobocznie zostało poruszone w trakcie naszej pracy, bo - UWAGA! UWAGA! - chce o tym wiedzieć więcej. Od paru lat od żadnego naszego ucznia nie słyszałem czegoś podobnego. Ci, którzy od kilku lat do nas przychodzą pragną czegoś zupełnie innego - broń Boże nie robić nic, ale to absolutnie nic, przed i po dzwonku. A między dzwonkami (na lekcji) jakoś przetrwać przyswajając tak mało wiedzy jak to tylko możliwe i koniecznie - jak najmniejszym, najlepiej zerowym wysiłkiem.
A tu - unikat prawdziwy, w formalinę go, w formalinę! i do izby pamięci jako eksponat.
haha, aż trudno uwierzyć ;) może Ci to się przyśniło! ;)
OdpowiedzUsuńA jednak nie - to na jawie było.
OdpowiedzUsuń