Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 23 października 2012

67.Odfajkować

Dzisiaj mieliśmy w pracy ciekawe urozmaicenie. W zbożnym celu przećwiczenia naszej nieustająco czujnej gotowości odparcia niecnego zamachu (człowieka lub losu) na naszą czcigodną placówkę, odbyła się próbna ewakuacja.

Zgodnie ze starą estradową zasadą, że dobra improwizacja powinna być starannie przygotowana, dyrekcja uprzedziła nas dwie godziny wcześniej, o której będzie zarządzona ewakuacja i poleciła, żeby młodzież przed tą lekcją pobrała okrycia wierzchnie, bo w trakcie ewakuacji nie będzie na to czasu, a jak wyjdzie ten czy owa bez kurtki, to zaraz rodzice bedą dzwonić z pretensjami, że im dzieci przeziębiamy.

Ewakuacja została zaanonsowana na godzinę X, później rozeszła się niepewna wieść gminna, że będzie o godzinie X +10 minut, by faktycznie zacząć się jeszcze kilka minut później.

Kompletna fikcyjność i nonsensowność takich ćwiczeń przygnębia. Bo co w gruncie rzeczy przećwiczono? Jakże trudną i wymagającą sztukę wychodzenia z budynku na boisko. Gdyby to było wstępem do cyklu ćwiczeń stopniowo zbliżających się do ewakuacji z powodu wiernie symulowanego zdarzenia, to byłoby jeszcze sensowne. Ale jak znam naszą placówkę, to skończy się na odfajkowaniu przećwiczenia procedur alarmowych i stwierdzenia w sprawozdaniu, żeśmy są gotowe nadzwyczajnie i wszystko gra.

Bo przecież o sprawozdanie tylko chodzi. Grunt aby w papierach było, rzeczywistość nieistotna, bo kontrole i tak sprawdzają wyłącznie papiery.

Bareja się kłania. Klasyczny dialog z "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?"

-Dyrektor Kołodziej, słucham.
-Stefan? Misiorny mówi. Masz tam u siebie jakiś dźwig na budowie?
-Jeden mam.
-To pchnij mi go tutaj na Ludną na godzinkę.
-Nie no, nie mogę. Oczekujemy nieoczekiwanej kontroli. Muszę robić.
-No to przez tę godzinę zrób masówkę dla załogi. O Libanie. No...? No w czym problem?



1 komentarz: