Rysująca się niewielka poprawa dennego nastroju nieco się podłamała. Rodzinna imprezka wystarczyła. Moja przyjaciółka zauważyła kiedyś, że jest dla niej tajemnicą jakim cudem stałem się taki jakim jestem w tej rodzinie. Dzisiaj miałem przebłyski zrozumienia, czemu tak uważa.
Wkurzył mnie mój siostrzeniec. Arogancki bałwan. Coraz bardziej przypomina swojego ojca. Ta sama arogancka pewność siebie przemieszana z zadufaniem. I jeszcze to podejście do picia i jedzenia. Czy może raczej - podbiegnięcie. No, ale to ma i po rodzicach i po dziadku.
To towarzystwo podniecone nadejściem pory jakiegoś mydlanego serialu, te komentarze na temat postaci i aktorów... Pomyślałem - co ja tu jeszcze robię? Posiedziałem chwilę i wyszedłem.
Tylko mnie z tego wszystkiego głowa rozbolała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz