Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 27 listopada 2012

86.Nic się nie odzywaj

Uczennica wścieka się na wychowawczynię, która się na nich wydziera i wyzywa. Ale zrobić z tym coś (w postaci skargi) nie chce - sądzi, że się nie opłaci.

Koleżanka wściekła się na dyrekcję za jej nazwijmy to... walory intelektualno-osobowościowe. Amerykę tę odkryła, kiedy dyrekcja w końcu i po niej chamsko pojechała. Ale zamiast się postawić, to wyszła żeby nie wybuchnąć. Bo przecież ma dziecko. Po części rozumiem, ale po części patrzę na to krytycznie. Takiemu małemu tyranowi trzeba stawiać opór, bo się rozbestwia i włazi ludziom na głowy. A jak się kalkuluje i ubiera to w szaty "wznoszę się ponad i nie zejdę na jej poziom" to ma się potem coraz swobodniejsze jazdy. Część koleżanek to by chyba umarła, gdyby miała wygłosić to czym parę razy zdarzyło mi się publicznie skomentować to i owo z naszej szkółki kochanej. A przecież ja byłem kulturalny. Tylko dobitny i bezpośredni. Nie owijałem po prostu w bawełnę i nazwałem (przypominam - kulturalnie!) po imieniu co mnie się nie podoba. 
Jakoś dotąd nie zauważyłem prześladowań i sekowania.

Odpukać. ;-)


2 komentarze:

  1. Zawsze jest tak, że ten który raz dał sobie wejść na głowę to już tę głowę będział miał zajętą.. i raczej próżno po tym o szacunek.
    Ten za to, który postawić się potrafił będzie traktowany bliżej temu obrazowi, jaki być powinien.

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż to. Trudna sztuka stawiania granic. Szczęśliwi ci, którzy umieją stawiać je wyraźnie - mają łatwiej w życiu.

    OdpowiedzUsuń