Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 5 listopada 2012

75.Job, sweet job

Kładłem się spać z bólem głowy. Rozsądek podpowiadał, że to taki, który sam nie przejdzie i będzie trzymał rano, ale pozytywne nastawienie (zwane też głupotą) wzięło górę i przyjąłem że będzie dobrze.

Nie było.

Obudziłem się w pół do czwartej bólem takim, że czułem jakby mi kto mózg przekopywał niczym szpadlem ogródek. Dwie dawki środka od bólu głowy (jak dla mnie końska dawka) i nic. Dopiero w pół do piątej zelżało na tyle, że mogłem się z powrotem położyć i złapać do szóstej odrobinę drzemki.

Domyślam się przyczyny - powrót do kochanej pracy z długiego weekendu. Ból głowy zaczął się w niedzielny wieczór. Zamiast mięśni karku miałem ich twarde jak koci ogon odkuwki. Inaczej - stres spiął mi mięśnie, a te ograniczyły dopływ krwi do mózgu, jak sądzę.

Teraz z gulą w żołądku szykuję się na śniadanie. I tak dobrze, że mogę jeść. Przez cały ogólniak ze stresu nie byłem w stanie rano nic przełknąć.

I pomyśleć, że od dziecka chciałem być nauczycielem...


4 komentarze:

  1. a ja jedynie odciągałem dziś rano moment wyjścia do pracy, przynajmniej tyle ile mogłem, bleh :>

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma to jak własne ciało staje się nam obce.. ot, nerwy.. potem siwizna, wypadające zęby, wrzody, rak... i grom wie co jeszcze ; /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co Ty Petterku wiesz o siwiźnie! :-P

      Nie wiem czy nie lepiej gdyby owo ciało stało się już obce - bo wciąż jest tak samo bliskoswojskopaskudne. :-(

      Usuń
  3. ...przy psychice mej siwizna to banał, norma. Pierwszych siwiutkich nabawiłem się w wieku 14 lat niestety.

    Ciało nasze trzeba akceptować, jeśli nie przed to choć po kąpieli :)

    OdpowiedzUsuń