Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 14 sierpnia 2012

27.Nihil novi

Skorzystałem z okazji malowania i spróbowałem inaczej ustawić meble w sypialni. Z uwagi na rozmiary mebli i sypialni był to dość hardcorowy puzel. Wniosek po przeanalizowaniu różnych kombinacji: zostaje po staremu. Dotychczasowe ustawienie jest niestety jedynym możliwym.

I przyszła mi myśl, że to zarazem jest jakaś metafora mojego życia. Mogę sobie odmalować pokój, żaluzje na zasłony i firanki wymienić, a i tak generalnie wszystkie kluczowe elementy zostają bez zmian. Mogę próbować coś zmienić w swoim życiu (czyli to czym się zajmuję w ostatnich latach), a i tak generalna architektura pozostaje niezmienną. Fasadę możemy odmalować, ale nieciekawa chałupa ta sama.

Stopniowo nabieram przekonania, że moja decyzja sprzed lat o powrocie do szafy była jednak trafna. Mówi się, że dobrze jest mieć marzenia, żyć nadzieją itp. Tyle, że w pewnym momencie dociera do ciebie, że to samooszukiwanie się - potrzeba nie zostanie zaspokojona. Jeśli jest ona dla ciebie ważną - jest to duży problem. Trzeba sobie jakoś przebudować piramidę, żeby dalej z tym deficytem żyć, a tu w środku piramidy zieje czeluść. Potrzeba bliskości, czułości, miłości, bycia kochanym (człowieka dorosłego) jest ściśle związana z orientacją. Jeśli nie mogę ich zaspokoić jako gej, to po co w ogóle być gejem? To znaczy - definiować się jako gej, myśleć o sobie jako o geju, być dla innych kojarzonym jako gej. To staje się zbędnym balastem, niepotrzebnym ozdobnikiem, co gorsza - niebezpiecznym, bo przypominającym o bolesnych deficytach.

2 komentarze:

  1. Dobrze, że zaraz koniec wakacji. Może jak wrócisz do pracy będziesz mniej przygnębiający w swoich tekstach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy okazji - Nigrivon jest znów do wzięcia. Może się zakręcisz?
    I tak sobie pomyślałem, że może gdybyś nie wrócił do szafy, byłoby Ci łatwiej kogoś poznać?

    OdpowiedzUsuń