Sypialnia odmalowana, zostały jeszcze minimalne poprawki, tam gdzie się wałek omsknął, ale to już kosmetyka. Żaluzje poszły precz i z zasłonami i firankami, ze srebrzystym karniszem, pokój wygląda jak różdżką odmieniony. Do tego sprawiłem sobie dwa regały z Ikei z drzwiczkami i wygląda naprawdę nieźle. Miałem mnóstwo roboty z przekładaniem książek, bo musiałem przestawić dwa inne regały i zmachałem się, a zwłaszcza zakurzyłem troszkę. Z pewną smutną rezygnacją skonstatowałem że książek mam niestety od cholery. Przy całej operacji odkryłem sporo zapomnianych książek skrytych (dla ubóstwa miejsca) z tyłu półek.
Chciałbym wymienić pozostałe regały na odrzwione, żeby się tomy mniej kurzyły, ale nie wiem kiedy to będzie możliwe, bo:
- kasa - tegoroczne remonty mnie wydrenowały do cna, a od września pensja będzie dotkliwie mniejsza.
- miejsce - w ikejowskie regały przeszklone wchodzi mniej książek niż w dotychczasowe, a co gorsza ich dostępne rozmiary nie pozwalają na optymalne wykorzystanie posiadanego miejsca.
- kolejność - najpierw należaloby odnowić pokój, a to niestety okropna rujnacja, bo najpierw należałoby zerwać tapety i jakoś wyrównać tynki, a to oznacza straszne zapylenie. Alternatywą jest oblecieć je cienkim regipsem (płyty g-k), tylko że to oznacza pewną stratę miejsca w pokoju. No i jakby nie było kolejne spore koszty. A już na same regały będzie ciężko wyskrobać kasę i obawiam się, że taka cała operacja może być możliwa dopiero za 2-3 lata. Ponadto obawiam się - jak znam swoje szczęście w tej mierze - że do tego czasu Ikea wycofa ze sprzedaży interesujące mnie modele drzwiczek i znowu będę miał w mieszkaniu łataną zbieraninę.
Mimo przybycia prawie 7 mb półek dalej sporo książek leży na podłodze. Mama błysnęła poradą, żebym przejrzał i części się pozbył. Tyllko łypnąłem wilkiem. Nie umiem rozstawać się z książkami. Do dziś pamiętam, jak w czasach licealnych z kruchości finansowej zaniosłem trochę książek do antykwariatu. Ta pamięć jest do dziś otulona cienkim szalem wyrzutów sumienia. Niektóre tytuły potem kupiłem sobie ponownie.
Liczne i długie rozmowy z M. na Jej sercowe tematy i dylematy.
Dość zabawne jest jak na forum ludzie biorą mnie za dużo młodszego niż jestem w rzeczywistości.
Zatem urlop wykorzystany bardzo pożytecznie. Też mam dużo książek, ale na pewno mniej niż Ty. Na razie większa część z nich (ta mniej potrzebna) leży poskładana w kartonach na stryszku, bo nie mam ich gdzie pomieścić. Może kiedyś i ja zbuduję takie regały na nie...
OdpowiedzUsuńStrych nie jest odpowiednim miejscem do przechowywania książek. W żadnym wypadku.
OdpowiedzUsuńMoże te regały z Ikea nie są przeznaczone na książki? Sam mam kupione przeszklone witryny z Bodzio i muszę kombinować, jak wykorzystać maksymalnie zbyt wysokie i niedostatecznie szerokie słabiutkie półki.
W czasach licealnych też sprzedałem kilka niepotrzebnych książek. I teraz tego trochę żałuję.
Widziałem te regały w katalogu. Niestety nie mam na miejscu Ikei.
Usuńno tak... zapomniałem, żeś już w wieku przedemerytalnym :P a co z moją szafką nocną? he he...
OdpowiedzUsuńi mamy coś wspólnego - do dziś pluję sobie w brodę za wszystkie oddane do antykwariatu czy biblioteki książki... :/