Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 28 sierpnia 2012

37.Marazm przed linią startu

Siedzę na rekrutacji, a właściwie krążę, jak wilk w klatce. Ruch minimalny, co nas dziwi. W poprzednich latach był duży ruch - wiele osób wycofywało papiery, bardzo wiele składało podania o przyjęcie i listy "pływały" aż do pierwszych dni września. Tymczasem teraz papiery wycofało zaledwie kilka osób, a podań jest co kot napłakał. Do jednej klasy jest dość dużo, ale do paru innych nie ma ani jednego. Oznacza to, że listy mamy na ten moment ułożone na styk. A przecież rekrutacja trwa do piątku, nie mówiąc o tym, że niektórzy mogą się wynieść od nas jeszcze na początku września. Nie mamy sensownego wyjaśnienia mechanizmu takiej odmienności tegrocznej rekrutacji w stosunku do wcześniejszych.

Trwają poprawki, ale dzięki dobrej cioci z Alei Szucha, uczniowie mogą z jedną jedynką być warunkowo promowani, jeśli przedmiot jest kontynuowany w klasie wyższej. Powoduje to, że mimo oblania poprawki uczeń może spokojnie przejść do następnej klasy. Teoretycznie zależy to od decyzji rady pedagogicznej, ale można się spodziewać, że padną stare znajome argumenty, że ubytek ucznia to mniej godzin dla nauczycieli. A na taki moralny szantaż, że w istocie głosujemy nie warunkową promocję Jasia Kowalskiego, tylko ratujemy etat koleżanki Malinowskiej, która ma małe dziecko i kredyt do spłacenia, wielu nie jest odpornych. A Jaś Kowalski i idący za nim Staś Wiśniewski odczytują to jako naukę, że nie warto się zbyt pilnie uczyć, skoro raz w danej szkole można zdać mimo jedynki.

A ja po pracy nie mogę sobie miejsca znaleźć. Opycham się. Zacząłem już produkować papierzyska na nadchodzący rok szkolny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz