O matulu... Dużo. Za dużo dla starego człowieka. Z zastępstwami wyszło mi w tym tygodniu ponad półtora etatu. Po przyjściu do domu nie byłem w stanie już prawie nic do roboty zrobić. W biurwokracji mam zaległości - nie mogę się zmusić do przesłania dyrekcji papierów, które uważam za bzdurne mnożenie bytów. To co istotne mam ogarnięte, ale wyżej wspomniane odkładam na później, być może do opeeru, ale nie mam siły się zmusić. Dzisiaj wreszcie mogłem w ogóle jakieś zakupy po pracy zrobić - najpierw Biedrona (część dla rodziców), potem spory spacer (w sumie 6 km) do marketu biurowego (planowane od dawna, dla siebie i dla rodziców, zaskoczyło mnie znacznie zmniejszone wnętrze - poprzednio byłem tam dobrze przed lockdownem). Wróciłem i próbuję dojść do siebie. Przebłysk geniuszu, niewątpliwie napędzany potrzebą, przypomniał o kurzących się od paru lat prezentach od Dziedzica. Jednak whisky z colą smakuje zdecydowanie lepiej niż "Beluga", ale cóż, na bezrybiu i rak ryba. Grunt, że procenty są. Co za bezsens... To jakaś porażka takie życie.
Ale ile dodatkowej kasy wpadnie, fiu fiu fiu!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ta dodatkowa kasa jakoś żadnej odczuwalnej poprawy zadowolenia nie przynosi.
Usuńbędziesz zmęczony i zajechany ale jaki bogaty !!! :D zarobisz na kolejne whisky
OdpowiedzUsuńNa to i tak by styknęło - w supermarkecie już za cztery dychy idzie nabyć. A taka flaszka 0,7 to na co najmniej pół miesiąca starczy!
Usuńu mnie jakoś łyskacz szybciej schodzi ;)
UsuńBo was dwoje do jednego gwintu. :-)
UsuńTo w ciągu tygodnia ile wyszło godzin? Bo mi średnio 48-50.
OdpowiedzUsuńGodzin lekcji - 29.
UsuńTo mało.
UsuńDziękuję, to cenna informacja.
Usuńnigdy nie umiałam ocenić godzinowo pracy nauczyciela. Jakoś to dla mnie jest zbyt skomplikowane. Ja idę na 40 h tygodniowo ale o 15.01 jestem po pracy i nic nie muszę już robić. Natomiast Wy poza godzinami lekcyjnymi macie jeszcze sprawdzane prac w domu, przygotowywanie lekcji i sprawdzianów i to trudno chyba obliczyć godzinowo
UsuńNo widzisz, Polly - dla Ciebie to skomplikowane, a dla innych takie proste. Patrz i zazdrość! ;-)
Usuńeee jakoś nigdy nie zazdrościłam tym co kumali matematyczne działania i przeliczenia. Nigdy mi to nie szło zbytnio ale nie ubolewam :D
UsuńA kto mówi o matematyce? Zazdrość dotkniętym błogosławieństwem - nie wiedzą, lecz wyrokują. No, trzeba jeszcze może się zastanowić... od kogo to błogosławieństwo... ;-)
Usuń