Plany, podjęte przy okazji pochorobowego powrotu do pracy, spania w wymiarze rozsądnym, czyli tak koło nie mniej niż siedmiu godzin poszły się... poszły spać, powiedzmy. Obecnie sześć godzin jest optymistycznym celem do osiągnięcia.
Pracy troszkę za dużo, jak na moje stare lata. 31-32 godziny tygodniowo w szkole (w sumie - z konsultacjami, okienkami, zastępstwami itp.) jest odczuwalne, tym bardziej, że oprócz tego przecież robota w domu.
Zaraz święta, Sylwester, Trzech Króli, ferie - odpoczniesz :)
OdpowiedzUsuńAby do świąt!
UsuńAby do ferii!
Aby do wakacji!
Aby do końca!
;-)
Dobra dobra, własnie czytam, że niektóre szkoły mają przerwę świąteczną do 7 stycznia :P
UsuńNiektóre - zapewne, tratwa Meduzy - nigdy. :-/
Usuń