Wszystkie kopytka na pokład!
Grono gogiczne choruje z takim rozmachem, że dyrekcja zaczyna polować na tych jeszcze nie padniętych, żeby im zastępstw wrzucić - ile się zmieści. Polowanie weszło na nowy poziom, znaczy na wydzwanianie wieczorami, kiedy w sprytności niezmierzonej dzwoni nie dyrekcja tylko amatorzy zwolnienia muszący znaleźć za siebie zastępstwo na dzień następny. Wszystko z życzliwości koleżeńskiej i dobrego serca. A ja się zastanawiam czy dotrwam w jakiejkolwiek użyteczności roboczej do końca tygodnia, bo gardło zaczyna mi znów wysiadać. A przecież jeszcze poza lekcjami moc atrakcji (do wieczora) nas czeka nim sobota nadejdzie. Strategia "dopierdalamy na maksa towaru na grzbiet tych osiołków, które w tej chwili jeszcze trzymają się na nogach", ma się u nas znakomicie. Wiara mostka, że zawsze jakiś osiołek jeszcze będzie nierozplaskany z nogami na cztery strony świata rozjechanymi, jest niezachwiana.
Odbierasz takie telefony?
OdpowiedzUsuńNa tym właśnie polega podstęp - kiedy widzisz na wyświetlaczu dyrekcję, to możesz się łatwo domyślić co knuje, ale koleżankę, czy kolegę? "Pewnie coś ważnego się stało po moim wyjściu z pracy, z dzieciakiem którymś może nie daj Boże, albo co...".
UsuńNiezachwiana i chyba uzasadniona, skoro amatorzy zwolnień sami muszą/starają się znaleźć zastępstwo na swoje miejsce.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, na to wygląda. :-/
UsuńNic tylko trza się samemu udać na L4 i niech mostek tratwy sam zarządza, steruje, kieruje, wykonuje..., jak na maturze lub egzaminie gimnazjalnym. Przecież udowodnili, że da się, to czym się przejmujesz?
OdpowiedzUsuńTrudno co i rusz na zwolnienie czmychać, robota sama się nie zrobi.
UsuńNie wierzę. Powiedz mi, jak to działa? Ktoś jest na L4 i ma dzwonić po zastępstwo? A jak nie zadzwoni?
OdpowiedzUsuńJuż chyba nie ma nadziei dla tego zawodu. U nas na tratwie też absurdy, choć inne... I załoga nawet się nie zająknie (choć po kątach jęczy)...
Zadzwoni, zadzwoni - koleżanka, koleżance, wicie rozumicie, trzeba sobie pomagać, ludziom życzliwym być... Jak to się kiedyś mówiło: czapką, papką, chlebem, solą - ludzi niewolą. ;-)
Usuń