Dwa dni rad i jestem wyczerpany i jakiś rozbity - ani siedzieć, ani leżeć, ani chodzić. Mostek trzyma poziom. Twardo. Od dwóch miesięcy (jako jedyny na tratwie) wie, że pod sławojką jest zakopana skrzynia z napisem TNT. Wiadomo, że w takich skrzynkach jednocześnie pakowano detonator aktywowany dźwiękiem - dźwiękiem szkolnego dzwonka. I farbę o tym mostek puścił, zupełnie mimochodem, przypadkiem, od niechcenia... dzisiaj. Zupełnie się tym zresztą nie przejmując, traktując jako nieistotny drobiazg, stary wszak i nieciekawy. Bo przecież ciekawe jest tylko to, co jest tu i teraz. Związki przyczynowo-skutkowe nudne są i zajmować się nimi nie warto. A całe życie toczy się na fejsie.
Na gwałt musieliśmy we dwójkę rzucić się ratować całą tratwę przed wybuchem i rozpyleniem po niej zawartości sławojki. Jak na czas i wsparcie jakie mieliśmy do dyspozycji udało nam się dokonać cudu. To oczywiście wcale jeszcze nie oznacza, że żadne gówienka nie poszybują, ale jest szansa na znaczące ograniczenie eksplozji. Oczywiście pod warunkiem, że czynniki decyzyjne (vel mostek) nie dobiorą się do sprawy w radośnie spontanicznej i bezrefleksyjnej akcji rozmontowania tego cośmy zdziałali ("a po co to tu tak? niepotrzebne!"). Co zastaniemy po weekendzie - nie sposób obstawiać.
Zadania do wykonania na najbliższe kilka dni mamy podane tak, że kogo pytam to co innego zrozumiał. Sama radość.
Zwolnienie lekarskie ? Tydzień ?
OdpowiedzUsuńNaiwniak-fantasta. Impreza się dopiero rozkręca...
UsuńTak z ciekawości, a co z brakującymi matematykami? Ty ich zastąpisz? Cudownie objawili się?
OdpowiedzUsuńNa cud to trzeba zasłużyć. Na razie zasłużyliśmy na wakaty, nie tylko z matmy.
UsuńRozumiem - nie chcesz pracować na kasie w Biedronce. Ale czemu nie zmienisz chociaż szkoły?
OdpowiedzUsuńBo to nie takie proste. Liczba ofert pracy jest ogromnie zróżnicowana w zależności od przedmiotu. Dalsze zawężenie to etap edukacyjny - w podstawówce nie chcę uczyć. Kolejne - szkoła publiczna czy prywatna. Kolejne - przedmiot dyrektora; uczyłem już tego samego przedmiotu co dyrektor i dziękuję, nie mam ochoty na powtórkę - zbyt wiele niedogodności. Kolejne - wielu (większość?) dyrektorów skupia się na papierach i woli inny zestaw formalnych uprawnień niż ten który ja mam (choć też mam pełne uprawnienia do nauczania).
UsuńMusisz być strasznie wybredny. Mess własnie pisał na forum, że na nauczycieli czeka "1300 wakatów w publicznych szkołach w samej Warszawie, nie mówię o prywatnych". Wydawałoby się, ze z takiej liczby da się wyłowić coś dla siebie :D
UsuńCzy to co napisałem powyżej świadczy o "strasznej wybredności"? Serio?
UsuńDla historyka są w tej chwili na całą Warszawę 3 oferty - jedna w szkole podstawowej i dwie w średnich. Nie ma ANI JEDNEJ oferty w szkole publicznej i ANI JEDNEJ na choćby 3/4 etatu. Zatrudnienie na podstawie umowy o pracę oznacza wyraźnie gorsze warunki płacowe. W wakacje ofert było więcej, ale podobnie nie wartych uwagi.