Miewam czasem myśli, że gimnazja to jednak była w pewnych aspektach niezła rzecz. Temperująca i układająca co poniektórych. A teraz trafiają nam się takie nietknięte obróbką pedagogiczno-wychowawczą dziewicze świeżynki, działające jak wkurwiające demotywatory. Bezradność wobec małego, bezczelnego gnojka nie jest uczuciem budującym wrażenie zadowolenia z pracy i satysfakcji z siebie. Nie tylko ja jestem tu bezradny.
Ustawa kagańcowa na sędziów wywołała jakiś odzew, bat dyscyplinarny na belfrów przeszedł bez echa. W razie podejrzenia "naruszenia dobra dziecka" dyrektor ma obowiązek w ciągu trzech dni skierować doniesienie na pedago-zbrodniarza do wojewódzkiego rzecznika dyscyplinarnego. Towarzyszyć temu może (musi?*) zawieszenie w pracy, czyli od razu uderzenie po wizerunku i po kieszeni. A ponieważ owo "dobro dziecka" nigdzie nie jest zdefiniowane, a jego granice - nie określone, to można w tym zmieścić wszystko, na przykład odmowę wypuszczenia ucznia do toalety w czasie lekcji. Fakt, że jesteśmy jednocześnie uczulani, żeby nie wypuszczać, bo może się uczniowi w trakcie owej toaletowej wyprawy coś stać, a jest przecież na lekcji pod naszą opieką, nie ma tu najmniejszego znaczenia. Państwo teoretyczne w całej jego głupocie i nieudolności widać na odcinku oświaty doskonale.
Już koło dziewiątej sprawdziłem wszystkie prace na jutro i dziwnie się czuję - ale jak to...? nie muszę już nic sprawdzać? mogę się zająć czym chcę...? nie wiem czy jeszcze potrafię...😵
____________________________________
*) sorki, nie chce mi się sprawdzać.
A ty mimo wszystko nie chcesz tego wszystkiego rzucić i przenieść na spokojne stanowisko kasjera w supermarkecie? Co z tobą nie tak? :D
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie mogę ci napisać, że rodzice też są czasem zupełnie bezradni w kontaktach z dzisiejszą młodzieżą - widzę po bracie i bratowej.
Ja tę bezradność rodziców mam na codzień. :-/
UsuńWidzę, że w oświacie lepiej nie będzie, a czy to gorzej zniesiesz i jak zniesiesz to się okaże. Nim jednak zdecydujesz się pozostać tam do końca, swojego czy ich, to rozważ zmianę profesji. Może na coś mógłbyś się jednak przekwalifikować, jak ta praca ma Cię totalnie wykończyć. Stan psychofizyczny przy jakiejś cięższej chorobie ma też duże znaczenie. Twój jest już i tak beznadziejny, a jak się coś stanie, to skąd siły na regenerację?
OdpowiedzUsuńRozważałem, ale nie mam na jaką.
Usuńzwykle wszystko zależy właśnie od interpretacji. To jak z pieprzonym RODO jedni nadal pogadają przez telefon i poinformują (jak znają rozmówcę rzecz jasna) inni ślepo wchłonęli RODO i każą z każdą bzdetą słać pismo.
OdpowiedzUsuńCo do siurania podczas lekcji. Strasznym jest fakt, że tak się popierdzieliło w łbach młodzieży, że faktycznie cuda się teraz w toaletach dzieją. Kiedyś się szło na papierosa albo faktycznie sikać i żaden nauczyciel nie miał stresu, że mu sie uczeń w tym czasie powiesi na klamce albo potnie.
To raczej w głowach dorosłych się potentegowało - prawdopodobieństwo, że uczeń sobie coś zrobi akurat w toalecie w czasie lekcji jest pomijalnie małe, lecz różni głupcy, którzy obsiedli urzędy w oświacie swoje rojenia i lęki wypuścili w świat i zachowują się jakby uważali, że mogą zarządzić pełne zabezpieczenie od wszelkich nieszczęśliwych wypadków. A w praktyce chodzi przede wszystkim o to, żeby oni mogli się wykazać i dowartościować, a jednocześnie nikt się do nich nie mógł przyczepić.
Usuńa to faktycznie bez sensu choć u nas jest taka jedna szkoła gdzie się cuda dzieją na przerwach i nie tylko i dopilnować ciężko
Usuń