Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 4 września 2012

42.Come back

Dziwna atmosfera w pracy. Poczucie zmęczenia i frustracji, a nie czuć zupełnie że zaczyna się coś nowego - czoło fali "reforma programowa Hallowej" dotarło do ogólniaków. Nigdy wcześniej nie miałem poczucia takiego marazmu i braku dynamiki. M. trafnie to określiła jako zupełny brak poczucia świeżości w gronie. Fatalnie to rokuje rozpoczętemu rokowi pracy. Dyrekcja jest na to zupełnie ślepa. Jestem przekonany, ze nawet gdybym jej to próbował wyjaśnić i pokazać, to i tak nie wiedziałaby o co mi chodzi i uznałaby, że mam coś nie halo z głową.

Plan się pojawił - na resztę tygodnia, ale za to od razu z informacją, że po weekendzie będzie nowy. Mam nadzieję że się zmieni, bo mój obecny jest taki ekhem, ekhem... umiarkowanie satysfakcjonujący. Dymu nie robię bo dziewczyny miały naprawdę niezły pasztet i robiły co mogły. Z drugiej strony, wieloletnie doświadczenie mówi mi, że jak plan się zmienia to zwykle na gorsze.

Pan Przytulas się odzywa. Niestety jak zwykle w swej ulubionej i jedynej formie komunikacji - smsowej. Obawiam się, że mogę żałować wznowienia znajomości - nie sądzę, żeby się znacząco zmienił, a pamiętam jak było. Z drugiej strony... trudno mi było tak zupełnie zerwać i spalić mosty, bo miłe chwile też były. Nie ułatwia świadomość, że to w gruncie rzeczy ślepa uliczka i niczego satysfakcjonująco zmieniającego moje życie z tego nie będzie, bo za dużo przeszkód. Obawiam się, że znowu wyjdę z tego wypompowany i poobijany. I będzie tylko, patrząca na mnie z politowaniem nad mą głupotą i naiwnością, Samotność. Przecież jak dawno już zaznaczył Pan Przytulas - jesteśmy (tylko) znajomymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz