Pięciogodzinna mordęga ze stadem nieznośnych bab. Hałaśliwe, skupione na sobie, bez pojęcia o przepisach prawa, nakręcane różnymi lękami odbierającymi zdolność myślenia i czytania ze zrozumieniem, uparte jak oślice, elastyczne jak płyta pancerna, nie pokazujące się w fazie przygotowania projektu, ale pierwsze do gmerania wedle swego widzimisię przy jego przedstawieniu i przyjęciu, nie zniżające się do uzasadnienia swojego zdania - ma tak być, bo tak.
I Emuś, który chce żeby mu złożyć szafkę, ale już dwa razy kiedy zadzwoniłem z propozycją, że mogę przyjechać, to mu nie pasowało, bo miał inne plany, bynajmniej nie zawodowe. Wydawało mi się, że jak ja komuś wyświadczam przysługę, to raczej on się do mnie powinien dostosować, a nie ja - kołatać, suplikować i wyczekiwać, żeby mu było najwygodniej.
A tu się rok jeszcze nawet na dobre nie zaczął.
Jak pracowałem w państwowej, rady pedagogiczne były średnio raz na miesiąc i rzadko schodizły poniżej 4-5 godzin. Dyrektorka, zakochana we własnym głosie, uwielbiała, poza perorowaniem, podjudzać te stare tępe babiszony do jałowej, wielogodzinnej dyskusji o niczym. Kiedyś policzyłem, że godzinę zegarową zmarnotrawiły na rozmowę o tym, w jakim kolorze ma być kartka, na której jest informacja (w każdej sali) o drodze ewakuacyjnej na wypadek alarmu. Gdy wstałem i powiedziałem, że kolor kartki i inne nieważne rzeczy można ustalić poza radą w czasie krótszym niż godzina, była awantura i oczywiście wyszło na to, że jestem niefajny, bo tak się cudownie siedzi i pieprzy od 13:30 do 19/20.
OdpowiedzUsuńZdumiewa mnie, jaki sens widzi dyrektor w mnożeniu antyefektywnych posiedzeń, na których ględzi się bezproduktywnie ku powszechnej frustracji i zmęczeniu. I trwa to latami.
UsuńBo w jej ograniczonym mniemaniu ilość równała się jakości. Jak robiła nam "rady szkoleniowe" i była np. praca w grupach, polegająca na sprokurowaniu jakichś paradokumentów, ankiet czy innych gówien, to jeżeli wykonało się zadanie w kwadrans, bez czytania odsyłała do poprawki, bo w kwadrans niczego się dobrego nie wymyśli. Wobec tego moja grupa robiła sobie przerwę na kawę, zakupy itp. a za godzinę z dokładnie tym samym śmieciem (bez zmian) szło się do dyrektorki, która łaskawie ów śmieć przyjmowała, niczym udzielna księżna daninę, mówiąc: "No, teraz to zupełnie co innego - MIAŁAM RACJĘ".
UsuńSiedem lat pracy z tą psychopatyczną krową, otoczoną przez nieprzebijalny mur potakujących, włażących jej w tyłek bez wazeliny bezmyślnych kwok spowodowały u mnie traumę do końca życia. Chyba. Bo minęło już dziewięć lat od kiedy rzuciłem to towarzystwo a do dziś mam drgawki na samą myśl.
Sam nie wiem, czy to akurat takie przypadki wyjątkowe, lecz zwracające na siebie uwagę, czy to może szersze zjawisko charakterystyczne dla szkół?
UsuńFaceci u nas też mają swoje za uszami, ale jednak kobiety bezapelacyjnie eliminują ich z walki o to podium w przedbiegach.
Jak Ty komuś wyświadczasz przysługę, ten ktoś powinien zabiegać o Twój czas i do niego swój dostosować...
OdpowiedzUsuńTia, dziś Emuś długo i cierpliwie wskazywał mi, że powinienem zawiadomić go z odpowiednim wyprzedzeniem, żeby mógł dostosować swoje plany - najlepiej na kilka dni, ewentualnie dzień przed, lecz absolutnie co najmniej rano, jeśli chcę zacząć po południu. Aż sprawdziłem jego adres, czy to przypadkiem nie Buckingham Palace London SW1A 1AA. W każdym razie on czeka.
UsuńJa bym już dawno zaproponował, żeby sobie wsadził szafkę. Złożoną lub w częściach.
UsuńTeż mam na to chętkę, ale... z trudem powstrzymuję się. To mój jedyny znajomy, z którym mam jakiś (jakikolwiek) prywatny, tzn. nie związany z pracą, kontakt. :-(
UsuńWarto?
UsuńRaczej tak - nie mam innych znajomych i mieć już nie będę. Samotność nie zawsze jest fajna, często jest straszna. A tak, jest szansa że choć raz na te dwa czy trzy miesiące Emuś zadzwoni, jak będzie czegoś potrzebował.
UsuńA to niech se czeka, to przeca on coś chce od Cb., a nie Ty od niego. Dobrze, że nie zostałem w szkolnictwie, bo bym chyba też zwracał treść żołądka.
OdpowiedzUsuńCiężko się tu pracuje, zwłaszcza w warunkach nieustannych reform.
Usuń