Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 23 lutego 2020

1073.Do kieratu!

No i po "urlopie". Nie przypominam sobie, kiedy był ostatni tak dziadowski - same dolegliwości i smutki. Rzut oka na plan - o dziwo, nie zmienił się! Szkoda. Przypomnienie sobie, z którymi klasami i co mam robić. Ogarnięcie materiałów. Oddech mi się spłycił; to pewnie z radości i wzruszenia. Minutnik brzęczy - trzeba zajrzeć do piekarnika jak się ma zapiekanka na obiad. Zaglądam... Co tu, do cholery tak ciemno?! Kurwa. To pralka.

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Owszem. W łazience nijak nie dało się zmieścić.

      Usuń
  2. Wie Pan ,że jest coś takiego jak blog parentingowy ? . Ja dzisiaj pierwszy raz w życiu zobaczyłam tę nazwę. Co mnie rozbawiło,notatka-poleć mnie tu poleć mnie tam, polub mnie tu i pochwal mnie tam. Treść...jak to w sztucznych miejscach -plastikowa- juz bardziej podoba mi się pana :"kurwa". Jest treść , jest moc i nie ma ma obrzydliwego lukru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg zapłać za dobre słowo, poczciwa niewiasto! :-)
      Nie, nie znałem takiej nazwy, lecz samo zjawisko mnie nie zaskakuje, bo widać je w sieci od dawna w różnych miejscach, gdzie ludzie dostrzegają możliwość poprawy swojego samopoczucia mierząc ją nominalną popularnością.
      Co do mojego bloga to mam gorzką świadomość, że ta pisanina zeszła już na psy, ale niestety na nic więcej mnie już nie stać. :-(

      Usuń

  3. Mam trzy psy i chociaż są źle ułożone, sprawiają,wiele radości acz czasem wkurzają .
    Pamiętam , że blog to nie była konieczność a wolność . W niej nie ma ,lepiej gorzej. Jest szczerze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz szczerości jednak potrzebny jest jeszcze odpowiedni poziom, zwłaszcza kiedy dzielimy się ze światem. Trzeba milczeć, albo mówić rzeczy lepsze od milczenia - tu mam pewien zgryz i wyrzut sumienia.

      Usuń

  4. Tu jestem sobie bezpieczna . Niewykształcona. Nie ogarniam jak to jest z :"bynajmniej" chociaż już niemal rozumiałam gdy Pani , mówiąca o sobie ,że walczyła w Powstaniu Warszawskim- polonistka- tłumaczyła mi błąd.Edukację skończyłam, Bodaj na jakiejś zawodówce. Otarłam się mury szacownych instytucji ale zazwyczaj powodem był nadmiar alkoholu niźli chęć wtargnięcia po wiedzę. Wciągnięta, lub też sama wpadnięta w profesję o bogatej historii spokojnie ,mogę od siebie niczego nie wymagać. Ni poziomu, ni klasy, ni piękna,ni ...niczego. Mogę i pewnie robię to doskonale, prowadzić czytelnika na z góry upatrzone manowce a czytelniczki...bywa ,że do łóżka.
    Komu ocenić czy jestem warta, czy nie warta publikowania.Czy jemu uwierzę jeśli by zażądał bym z pisaniem skończyła lub jak proponował bym publikowała bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomylić pralkę z piekarnikiem - szacun.
    A tak na poważnie, to się coś poważnie dzieje, że mózg robi takie błędy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hop, siup, po kanapie! Psychiatra mnie nie złapie! ;-)

      Usuń
  6. Uważaj, co się nie poślizgniesz na tej kanapie...
    A po za tym, jak to mówił o. Natanek, jeżeli mylisz pralkę z piekarnikiem..., to wiedz..., że coś się dzieje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cóż się ma dziać - stary dziad się sypie. :-(

      Usuń