Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

sobota, 14 lutego 2015

399.Filmy i Walenty

Przepiękne słońce rozświetla okolicę; gdyby nie patrzeć w kalendarz, można by ulec złudzeniu - jakże przyjemnemu! - że zapowiada nadejście wiosny. Długie promienie sięgające po południu przedpokoju wyraźnie sugerują, że dzień jest wyraźnie dłuższy niż przy ostatnim przesileniu.

Odkryłem darmowe filmy na vod.pl i dwa sobie obejrzałem - "Eastern boys" i "Śniadanie ze Scotem". Nawet spodobały mi się, choć z niewielkim przeskakiwaniem do przodu. "Eastern boys" bezpośrednio po obejrzeniu wprawił mnie w dobry nastrój - happy end bardzo mnie ucieszył (wzruszył?). Jednak następnego dnia jakby ujawniło się opóźnione działanie filmu i humor mi się popsuł. Nie do końca jestem pewien co mnie zasmuciło. A może sam nie chcę tego dociekać?

Pierwszy raz w życiu Walentynki trochę popsuły mi nastrój. Do tej pory po prostu nie zwracałem uwagi na to święto, mijając je obojętnie. Dziś, nie wiem czemu zasmuciły mnie jakoś. Można sobie narzekać, że to komercja, konsumpcjonizm i ogólna lipa & tandeta, ale czemuś trudno mi dziś uciec przed myślą o tym, o czym przypominają.

13 komentarzy:

  1. eee tam walentynki, dziś są, jutro już znowu zwykłe nie walentynki :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Eee tam, Was chyba w Wa-wie oklejono plakatami walentynkowymi stąd takie oddziaływanie na Cb. Tu w wiosce nic szczególnego się nie działo, kilka osób z roślinkami goniło i tyle. W sklepach szału nie było, na ulicach też, w lokalach również. Ale tam u Was większa kasa to ją trzeba wyciągać od ludzi pod różnymi pretekstami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie... na to co na ulicach i w sklepach nie zwróciłem większej uwagi.

      Usuń
    2. No to co, do cyca, tak Cię poruszyło aby rozmyślac o tym dniu? W ogóle nie reaguję na takie, czy inne dni, może dzięki temu jakoś lepiej funkcjonuję.

      Usuń
    3. Podobnie zapytał dziś M.: "Czemu cię to ruszyło, skoro dałeś sobie spokój i nikogo już nie szukasz?" Odpowiedziałem: "Pewnie dlatego, że moja rezygnacja płynie z rozumu, a nie z emocji, a one się tu odezwały."

      Usuń
    4. Widzisz, i tu się pojawia kwestia poruszana przez Cb. kiedyś, mięśniaków przebywających u mnie, nie będących jednocześnie częścią tego bardzo osobistego życia. One swoim pobytem rozpuszczają takie dni jak walentynki. Co najwyżej zorganizuje się na szybko jakaś imprezka i tyle. Tak jak w wigilię, może czytałeś. Zupełna odwrotność, osoby samotne chcą być w tym dniu z kimś, działa na nich cała otoczka tego dnia, ja chciałem być sam, mało tego wiedziałem, że między 16:00, a 20:00 to nastąpi. Zresztą reszta opisana o tym dniu u mnie. Stąd walentynki, sralinki, inne szczególne dla ludzi dni nie działają na mnie. Stacja działa w zasadzie całodobowo za wyjątkiem kilku przerw techniczno-ruichowych w roku.

      Usuń
    5. Cóż, jest to jak widać jakaś skuteczna strategia, choć nie ulega dla mnie wątpliwości, że nie dla każdego.

      Usuń
  3. Ja sam miewam bardzo często podobne odczucia co do tego dnia i choć mam świadomość tego, iż może nie zda się to na zbyt wiele, zamierzam napisać coś wprost absurdalnego.

    Panie Aberfeldy, proszę mi tutaj się nadto nie "smutkować" przez jakiś jeden dzień w roku, lecz zamiast tego radować się przyjemną aurą nad głową i pięknem dookoła spowitym w dobrodziejstwie życzliwej pogody.

    Uszy do góry, romantyku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci, Mattku. Lecz mam wrażenie, że manewr uszny nie pomoże. ;-)

      Usuń
  4. Ja Walentynki "uczciłem", oglądając "Polskie gówno", co świadczy o moim podejściu do tego święta. A film nawet nie okazał się tak żenujący, jak się obawiałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można by więc uznać, że manifestacja antywalentynkowa nie do końca się udała. ;-)

      Usuń