Zasnąłem po drugiej w nocy, licząc na to że do tej 7.30 sobie pośpię i choć trochę snu złapię. Jednakowoż 6.15 - telefon. Emuś ma problem i potrzebuje pomocy: guzik w koszuli mu się urwał i co on ma zrobić, bo nie umie przyszyć i czy ja umiem i czy mógłbym mu pokazać jak to się robi? Aha, na niedzielę potrzebuje. Po tym fonie to już sobie nie pospałem, a do pracy podążyło Zombiefeldy. Kilka wieków temu, kiedym był młody, to się szybko regenerowałem noc zarwawszy, a dziś organizm stary i zużyty, to i przywrócenie do choć częściowej sprawności zajmuje więcej czasu.
Trudne i przykre rozmowy z paroma rodzicami - trudne przypadki, niewiele możemy zrobić, żeby tym młodym ludziom pomóc. Nasza polityka zarządzania oświatą jest silnie nacechowana dążeniem do oszczędzania na czym się da. A to powoduje, że nasz system szkolny nie jest przyjazny uczniom z problemami różnego typu. Nietypowe przypadki wymagają zwiększonych nakładów, a to jest zagrożeniem dla ważnego założenia strategicznego - wydawania możliwie mało. Najlepiej jakby dało się wszystkich przepuścić przez cały, wieloetapowy cykl kształcenia jak najtaniej, w jednej masie, bez żadnych podnoszących koszty wariantów. Coś jak z ofertą Forda: "Możesz kupić Forda T w dowolnym kolorze, z tym tylko zastrzeżeniem że będzie to kolor czarny".
Emuś wpadł pod wieczór, zobaczył jak się przyszywa guzik i nawet sam dzielnie kilkanaście przewleczeń wykonał. Zuch chłopak!
Napisałem mejla.
OdpowiedzUsuńZ tym guzikiem to sobie jaja robisz
OdpowiedzUsuńWierność opisu - na poziomie stenogramu. Może tylko przesadziłem troszkę z ilością przewleczeń - było ich raczej kilka niż kilkanaście. :-)
UsuńChodziło mi, o M. on udaje ciapę czy nią jest.
UsuńWydaje mi się, to raczej typ: "Zostaw, mamusia zrobi to lepiej". Kiedy się wyprowadził z domu, to ja zdradziłem mu "Wielką Tajemnicę Prania" - że trzeba białe i kolory prać osobno, że są różne proszki/płyny do prania, że trzeba czytać informacje na metkach, aby posortować do odpowiednich temperatur prania itp. Ode mnie dowiedział się że buty się pastuje i poleruje, albo psika odpowiednią substancją i że jest coś takiego jak prawidła do butów.
UsuńRozbrajający jest w tym swoim nieprzygotowaniu do takich drobnych spraw życiowych. Jak mu pokazać i objaśnić, to sam sobie dziarsko radzi, z pewną nawet satysfakcją.
Że co ? .."dziś organizm stary i zużyty"... to co ja mam powiedzieć do cyca, a po imprezkach czy zajmowaniu torów w stacji praktycznie do nocy muszę się regenerować. Dlatego nauczyłem się na noc, tzn. jak lezę spać, wyłączać komórki. Rewelacyjny sposób na dospanie do końca.
OdpowiedzUsuńCo do dzieci rozgarniętych inaczej to w wiosce jest jeszcze szkoła dla właśnie takich. Ponieważ wioska nauką nie stoi przeto szkoła zawsze była pełna i jak w dawnych PKS-ach prawie permanentnie była tablica "Brak wolnych miejsc, przepraszamy". Teraz w dobie urynkowienia ich, okoliczne szkoły, aby nie pozbywać się uczni, nie stwierdzają u nich niedorozwoju i wszystkie są w pełni umysłowo sprawne dlatego tzw. hilfka będzie funkcjonowała tylko do wakacji. Wioska zaoszczędzi na kolejnej szkole, przy okazji okaże się, że wszystkie dzieci są ogarnięte na tyle ile trzeba.
O właśnie! Bardzo ładny przykład z życia wzięty. Tanio - znaczy dobrze!
UsuńZ budzeniem się to mam tak, że mam w planach wstanie o 6:30, budzę się nabuzowany o 5:00, przez godzinę wiercę się i nie mogę usnąć, w końcu na chwilę przysypiam, o 6:30 dzwoni budzik i wówczas ledwo żywy zwlekam się, klnąc i mając wrażenie totalnego niewyspania, wk..wa i w ogóle.
OdpowiedzUsuńJa się zwykle sam budzę na czas, chyba że mam akurat mocno równowagę dzień-noc pozaburzaną.
UsuńRozumiem. Weź pocztę elektroniczną.
Usuń