Jaka prześliczna pogoda! Podobno 20 stopni! Na tę okoliczność posprzątałem zeszłoroczne pelargonie i wypucowałem balkon.
Wklepałem dwadzieścia parę maili, poobsyłałem lekcjami, zadaniami itp., odbyłem telefoniczną naradę z mostkiem, uzupełniłem dokumentację i chyba z wolna zbliżam się do końca dnia pracy.
W niedzielę zainteresowałem się Schwester i jej przychówkiem. Na swoją zgubę. Sądzę że to od tego tak mi pospinało plecy, że jeszcze teraz ramię i szyja mnie bolą. Toksyczny nastrój wypełzł ze słuchawki i zaatakował. Po rozmowie zacząłem się zastanawiać czy to ja jestem tak niefrasobliwym idiotą kompletnie niepojmującym skali zagrożenia, czy też im troszkę dekle się poprzekrzywiały wskutek wewnętrznego histerycznego ciśnienia. Rozumiem obawy z uwagi na małe dziecko, ale chyba trochę przesadzają i wzajemnie nakręcają się lękami. Schwester w ogóle już z domu nie wychodzi ("bo ktoś może na mnie nakichać!"). I kiedy ja zachęcam rodziców, żeby wychodzili choćby na krótki spacer wokół domu, to ona ich zaklina na wszystkie świętości, żeby się z domu nie ruszali. I lamentuje do mnie że ojciec na (ogromną) klatkę schodową wychodzi, żeby coś tam (nie rozmawiać z nikim, nie).
Dziedzic jakoś na początku zamykania wszystkiego nawet do mnie zadzwonił*) z poufną radą z najsurowszym zastrzeżeniem żebym nikomu o tym nie mówił - zawoalowany kontekst: "Info od wtajemniczonych dla wtajemniczonych". Zignorowałem uznając to za fantastykę. Jak się okazało - słusznie, bo parę dni później media podały to jako jeden z przykładów rozsiewanych w sieci wyssanych z palca plotek.
Dziedzic jakoś na początku zamykania wszystkiego nawet do mnie zadzwonił*) z poufną radą z najsurowszym zastrzeżeniem żebym nikomu o tym nie mówił - zawoalowany kontekst: "Info od wtajemniczonych dla wtajemniczonych". Zignorowałem uznając to za fantastykę. Jak się okazało - słusznie, bo parę dni później media podały to jako jeden z przykładów rozsiewanych w sieci wyssanych z palca plotek.
___________________________________________
*) Dzwoni do mnie mniej więcej raz lub dwa na rok.
O, dobrze że mi przypomniałeś (tym narzekaniem na dziedzica) o urodzinach mojej bratanicy - trzeba mi się do dziecka odezwać i spytać, co by chciała w prezencie :)
OdpowiedzUsuńJa Dziedzica właśnie obkupiłem wedle własnego uznania.
UsuńInfo od wtajemniczonych najlepsze :D
OdpowiedzUsuńI nakręca znakomicie. :-/
Usuńnie wiem o jakie chodzi info ale ja bez TV to w zasadzie nie czytam i się nie nakręcam normalnie zasuwam do pracy i żyję ;)
OdpowiedzUsuńChodziło o ostatni akapit a nie o telewizję. :-)
Usuńno chodzi o coś w mediach. Nadal nie kapuję
Usuń