Pojechałem do Emusia złożyć mu życzenia urodzinowe. Wcześniej, rzecz jasna,
musiałem pół dnia odczekać, aż się chłopię zbudzi. Prezent mu się
spodobał, co parę razy powtórzył, więc miło. Zresztą gdyby mu się nie
spodobał, to by się raczej nie wahał z miejsca to oznajmić.
Ale - rzecz
(równie) charakterystyczna, żegnając mnie zaznaczył że musi mi fundnąć
kino. Ta jego potrzeba nie bycia winnym (w sensie: dłużnym,
zawdzięczającym) jest dla mnie przedziwna. Sam nie wiem czy on tak ma
tylko do mnie, czy także do innych.
Chwalił się nowym smartfonem, opowiadał o nowych znajomych, wydaje się w dobrej formie, a i po byłym się już chyba w większości otrząsnął, dobrze w sumie wygląda.
W sumie było to zwykłe spotkanie znajomych, w tym zakresie sympatyczne, ale po rozstaniu jak zwykle zrobiło mi się jakoś tak smutno.
* * *
Co to są "puste kalorie"?
Puste kalorie, to czekoladki, które mi nie smakują (i lądują w koszu).
Ja tam czekoladki mogę kilogramami.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę - liczono by mnie w tonach.
UsuńPoza tym jednak jestem wybredny i od czekoladki, poza byciem czekoladką, wymagam smaczności.
Rzadko zdarza mi się jeść czekoladki, co do których smaku miałbym jakieś poważne zastrzeżenia. Inna sprawa, że większość słodyczy pochłaniam z przyjemnością i hurtem. Od czekoladek przez żelki po ciastka.
OdpowiedzUsuńNo tak, jednak ciastka (nie w znaczeniu: herbatniki) to podstawa. :-x
Usuń...i tu się nasuwa stara, dobra metoda utraty zbędnych kalorii...
UsuńNaprawdę? Jaka? Bo te serniki i szarlotki to jednak w boczki wchodzą. :-D
UsuńHm... no wiesz, dużo tego na "S"...
Usuń...oczywiście, chodzi mi o sport.
Może i metoda stara, ale nie dobra - bo się człowiek męczy.
Usuń;-))
Trening czyni mistrza!
Usuń