Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 24 lipca 2012

11.Plantacja kawy

Reguła remontowa numer I.
Jeśli zaczynasz mały remoncik, ani się obejrzysz, jak urośnie do dużego.

Przystąpiłem, jak wiadomo, do transformacji stosiku desek w szafki. Szafki będą wisieć. Wieszanie ich będzie na tyle niewygodne, że powieszonych nie będę miał ochoty zdejmować. To zaś oznacza, że przed powieszeniem warto by pomalować ścianę i sufit za i nad nimi. Warto - bo poprzednie malowanie było ze sto lat temu.

Ale żeby pomalować sufit trzeba by usunąć zeń odparzone gipsowanie i uzupełnić ubytki (w sumie circa 0,5 m.kw.). A żeby to zrobić, trzeba ruszyć część mebli, a że meble stoją w jedynej możliwej kombinacji przestrzennej, to się robi dodatkowy zamęt. Ubytki są na tyle głebokie, że zaciąganie gładzią rozłożę na dwie tury: wstępne wypełnienie i po wyschnięciu wypełnienie właściwe. Po wyschnięciu muszę to niestety wyszlifować na gładko, co oznacza że będę miał sypialnię obsraną pyłem gipsowym, a to jest jedna z ostatnich rzeczy na jakie mam ochotę. Każde schnięcie to czas rozciągający prace.

Co gorsza, przez czas prac gipsiarsko-malarskich nie mogę zająć się stolarką, bo jedna szafka już gotowa, ale dokładne wymiary dwóch postałych mogę zdjąć dopiero po powieszeniu pierwszej. A pierwszej nie powieszę przed pomalowaniem ściany i sufitu.

Dzisiaj w markecie za to, po nabyciu lakieru do szafek (ostatnie dwie puszki! :-) ), zacząłem deliberować przed tablicami z wzorami kolorów. Osiołkowi w żłobie dano... Wywnioskuj człowieku z rozmiaru A3 jak dany kolor będzie wyglądał na ścianach w twoim pokoju, biorąc poprawkę na to, że tutaj wisi obok innych próbek co zakłóca odbiór barwy, że oglądasz go w zamkniętym pomieszczeniu oświetlonym z wysoka zimnym, niebieskim światłem jarzeniowym, a potem rzucisz go na ścianę jasnego, nasłonecznionego pokoju oświetlonego po zmroku ciepłym, rozproszonym światłem. Do tego w towarzystwie mebli, które też jakąś własną kolorystykę mają.

Tak, wiem - są próbki. Sęk w tym, że do Duluxa próbki owszem są - tylko z mieszalnika, na innej bazie. Oznacza to, że ten sam wprawdzie pigment zachowa się inaczej i odcień próbki będzie inny niż odcień z puszki! Obsługa nie potrafi przewidzieć jak dany odcień będzie się różnił. Jak dla mnie to przekreśla jakikolwiek sens próbki.

Więc ryzyk-fizyk, zaufałem swemu wyczuciu plastycznemu, smakowi dekoratorskiemu i doświadczeniu malarsko-modelarskiemu i nabyłem dwa i pół litra "Plantacji kawy". Kusiło "Złoto Cejlonu" ale się oparłem. Pięć dych z groszami idzie strzymać. Się zobaczy jak to na ścianie wyjdzie. Zważywszy na to, że do tej pory ściany były wyłącznie białe, jasnobeżowe itp. rewolucja kolorystyczna stanie się niewątpliwa. 

1 komentarz:

  1. U mnie tez by się remont przydał. Ale ja kolorów nie zmieniam - trzymam się kukurydzianej żółci.

    OdpowiedzUsuń