Krótka wizyta u M. Obrzuciła mnie wzrokiem i skwitowała, że wyglądam na zgaszonego i przewlekle zmęczonego.
Trudno ukryć - wiosna tegoroczna jakaś ciężka. Zbyt mało śpię, z pracy wracam jak wymłócony, potem strasznie ciężko mi idzie sprawdzanie prac. W weekendy nie mam kiedy odsapnąć, o odpoczynku nie wspominając, bo prace czekają. Do tego końcówka klas trzecich oznacza skumulowanie się ostatnich prac, a przecież pierwsze i drugie też nie mogą czekać. Gdybym robił testy z zadaniami zamkniętymi, to by sprawdzanie szło rach-ciach, ale przy zadaniach otwartych, jakie preferuję, i w ćwiczeniach ze źródłami odpowiedzi są bardziej skomplikowane i czasochłonne w sprawdzaniu. Czuję się przytłoczony pracą, z przyjemności mam tylko czytanie, lecz i to trudno nazwać prawdziwym oderwaniem się, bo czytam opracowania historyczne, więc w zasadzie to literatura zawodowa. Z jednej strony pocieszam się, że już niedługo odejdą klasy trzecie i troszkę godzin i harówki mi ubędzie, lecz z drugiej strony przecież zacznie się młyn maturalny, a zaraz po nim końcoworoczne urwanie głowy. Snułem plany, żeby może na majówkę wyskoczyć sobie do Wilna, ale jak zwykle rozeszło się na niczym. Wycieńczająca, bezproduktywna praca i potem śmierć kończąca małe, bezsensowne życie - tak widzę swoją przyszłość.
mnie ostatnio praca męczy i jakoś irytuje, ale oczywiście nie da się przed nią uciec ;)
OdpowiedzUsuńJak to nie da? A alkohol, narkotyki, bezrobocie? Dróg ucieczki jest mnóstwo! :-D
Usuń"z pracy wracam jak wymłócony" - a niektórzy tak właśnie spędzają weekendy i to chyba jest ta lepsza opcja.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem. :-(
Usuń