Sprawdziłem miejsce - warto pojechać. Sprawdziłem hotel - da się zabukować w połowie lata. Sprawdziłem transport - da się tanio dojechać. Sprawdziłem towarzystwo - nie ma z kim.
Suweniry z wycieczki dla rodziców, o dziwo, zyskały akceptację. Ojciec we właściwym dla siebie stylu skomentował (do mnie) flaszkę: "Ho-ho! Jaka elegancka! Jakie opakowanie! Nie to co mi córka przywozi - barachło jakieś!". Rzecz jasna, on nie różnicuje dzieci i traktuje oba tak samo, z jednakim szacunkiem.
W charakterze suwenirów przywiozłem Emusiowi trochę słodyczy. Wybierałem jak się dało pod jego smak. W sumie głupio, bo on ma przecież tego swojego pierdolca z odchudzaniem, ale z drugiej strony, ma i fazy takie, że potrafi od razu wpieprzyć całą tabliczkę czekolady. Chciałem mu coś przywieźć. Na jakieś zwyczajowe suweniry to by się wykrzywił i powiedział, że mu się nie podoba i nie trzyma takich rzeczy w domu. Zadzwoniłem, ale z rozmowy jakoś nie bardzo spotkanie wynikło. Zaganiany jest.
Impregnat do kurtek w sprayu to świetna rzecz. Troszkę może łatwopalny i toksyczny. Zastanawiam się tylko, skąd się wzięły te różowe hipopotamy biegające po ścianach. Musiałem nie zamknąć okna.
A to "miejsce" w którym kierunku?
OdpowiedzUsuńPółnocno-wschodnim.
UsuńNigdy w życiu nie byłem na Mazurach. Tylko raz na Warmii i raz w Olsztynie.
UsuńNo to jak ani razu, skoro byłeś w Olsztynie? :-)
UsuńA poza tym, wyżej wymienione to dla mnie północ, zaś północny wschód to tak bardziej na prawo.
Aha bo ja myślałem, że na północ to Warmia a Mazury to w prawo i do góry. No i na Warmii byłem. Ale Ełk, Mrągowo, Suwałki czy Gołdap to dla mnie czarna dziura. A Mrągowo kojarzy mi się co najwyżej z Korneliuszem Pacudą i jest to skojarzenie straszne.
UsuńWłaśnie się dowiedziałem (sprawdziłem na wiki), że Olsztyn to Warmia, a nie Mazury. Co za kompromitacja. :-((
UsuńWłaśnie dlatego się upierałem, że nie byłem nigdy na Mazurach :) i na razie się raczej nie zanosi.
UsuńOj straszna, jak można było tego nie wiedzieć przecież to "takie wielkie" miasto :D hehe
UsuńRodzice naprawdę rzadko się przyznają, że swoje dzieci traktują różnie. A odpoczynku tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńNie ma czego. To był wyjazd służbowy, a te w mojej branży są czymś zdecydowanie przeciwstawnym do odpoczynku. Pięć dni później koleżanka powitała mnie w pracy słowami: Wyglądasz jakbyś jeszcze nie doszedł do siebie po tym wyjeździe.
UsuńUch, to te rejony aż takie straszne? W sumie, może i coś w tym jest :) Mimo tego, życzę szybkiego powrotu do formy :P
Usuń