Wydawało sie to niemożliwe, lecz tygodnie przelatują jeszcze szybciej. To, że przeżyłem gdzieś-jakoś 7 dni, konstatuję w piątek, zbierając się do wyjścia z pracy. Zauważam zapewne tylko dlatego, że następnego dnia nie muszę iść do pracy.
Znowu mam klasę, która doprowadza mnie do odkrycia, że nie umiem uczyć i nie nadaję się do tego zawodu, a wykonuję go tylko jako hochsztapler, którego jeszcze - z racji nieudolności systemu - nie zdemaskowano.
Awaria kompa i tym samym odcięcie od narzędzia pracy i okienka na świat ludzi, skłoniła mnie do próby uczynienia dyskretnego kroku za znikającym za horyzontem postępem. Sprawiłem sobie tablet, co dla człowieka nie mającego dotąd żadnych doświadczeń z komputerami mobilnymi, ani z dotykowcami, jest prawdziwym wyzwaniem. Pierwsze wyzwanie to była próba zorientowania się na rynku jaki sprzęt wybrać; krótko można ją skwitować - koszmar. Pierdyliard firm, modeli, parametrów i kombinacji tychże, od których człowiek głupieje.
Wybrałem w końcu low-endową cebulową chińszczyznę, wychodząc z założenia, że pierwsze koty za płoty - muszę się w ogóle przekonać "jak to się je" i czy mi się ta nowinka przyjmie i przyswoi. Jaki by ten tablet nie był, każdy będzie dla mnie rewolucją, i pierwszym punktem odniesienia do ewentualnych przyszłych bardziej świadomych zakupów. Na razie to dla mnie czarna magia.
Mam już drugiego dotykowca i nie narzekam, choć traktuję go do dokładnie tych samych czynności, co poprzednie telefony. Plus aplikacje z rozkładami jazdy MZK i PKP oraz nieco lepszy wyświetlacz. Gier, fejsa i innych gówien nie używam.
OdpowiedzUsuńNo właśnie w podobnych sferach planuję go używać.
UsuńAle to trza se było na początek kupić używkę. To jest najlepsze rozwiązanie, bo w trakcie eksploatacji będziesz wiedział, czego chcesz od tego sprzętu, co powinien mieć, jaki rozmiar itp. Tak wpakowałeś kasę i będziesz się musiał z tym męczyć przez jakiś czas, aż się zamortyzuje.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonany czy najlepsze. Używka ma z reguły nieznany stopień zużycia (szczególnie baterii) co sprawi, że nie będę pewny gdzie źródło takiej a nie innej funkcjonalności - z właściwości danej konfiguracji sprzętu, czy z jego zużycia. Co chcę od sprzętu to z grubsza wiem, rozmiar też mam przemyślany. Jak to praktyka zweryfikuje, to rzecz jasna czas pokaże, ale tak jest ze wszystkim.
UsuńNie rozpatruję takiego zakupu w kategoriach amortyzacji, tylko zwykłego narzędzia ułatwiającego mi funkcjonowanie. A koszt zlimitowałem tak, żeby nabyć bez wyrzutów sumienia, że: 1. wydałem kupę kasy, 2. kupiłem najtańsze barachło.
Jak się przyzwyczaisz kupisz coś lepszego :-)
OdpowiedzUsuńOtóż to! A jak się nie przyzwyczaję, to nie będę rozpamiętywał, że przeputałem górkę forsy, której mi na emeryturze na życie zabraknie. ;-)
UsuńTyko żeby ten cebulowy (?) chińczyk Cię nie zniechecil. Bo jak jest słaby, ma nieprecyzyjny dotyk i słabe parametry to z czasem nie chce się korzystać, tegoż...
UsuńWłaściwie cebulowo-wurstowy, bo firma polska pod niemiecką nazwą, a sam tablet sprytnymi żółtymi rączkami składan. :-)
UsuńChyba wszystko, co mieści się w ogólnym pojęciu sprzętu elektronicznego, składane jest tamże.
UsuńMając na uwadze szacunek dla Matki Natury, której dzieła są najdoskonalsze,
OdpowiedzUsuńproponuję: postarać się o ciało reagujące na dotyk, którego reakcje są bezbłędne.
A jeżeli ciało to za mało, proponuję dokupić dotykową komórkę.
pozdrawiam
Redakcja -Dobre Rady