Już tylko dwa dni robocze do wolnego. W środę prawdopodobnie będę musiał jeszcze posiedzieć nad dokumentacją, ale to się nie liczy - biurowa praca to już nie praca. Niestety, nie mogę jeszcze odtrąbić halbfajrantu, bo przed świętami muszę (tzn. chcę) pooddawać prace uczniom, a te mają taki feler, że nie chcą się sprawdzać same i czekają na mnie. Miałem ich ponad setkę i kalkulowałem, że w weekend powinienem opędzić 2/3, żeby w poniedziałek dosprawdzać resztę.
Niestety, głupie zakupy, których nie miałem czasu i siły zrobić w tygodniu zajęły mi szmat czasu. Kiedy zajrzałem do rodziców, mama poskarżyła się, że spłuczka wolno się napełnia. Gdy wyjąłem zawór, okazało się, że jest zapchany kamieniem i łupkami rdzy. Oczyściłem go tak skutecznie, że przestał odcinać wodę - jak przedtem się sączyła, tak teraz lała się bez przerwy. Sobotnie popołudnie to nie najlepszy czas na zakupy hydrauliki - musiałem pojechać kawał drogi wspierać francuski kapitał. Nim obróciłem, nim założyłem, nim zrobiłem jeszcze przy okazji drobny zabieg meblarski, to zrobiło się wieczornie.
W efekcie cała robota została mi na niedzielę. Jedna korzyść z soboty to to, że przyszły mi do głowy pomysły na resztę prezentów, ale kupować to już będę w tygodniu po pracy, bo ostatnia przedświąteczna niedziela w sklepach to jakiś koszmar.
A teraz z uczuciem ulgi podliczam punkty jednej (właśnie sprawdzonej) klasy. Zostały mi jeszcze trzy do sprawdzenia. Drobiazg, po prostu. Proponuję zmienić starą jak świat klątwę: "Obyś cudze dzieci uczył!" na "Obyś prace uczniów sprawdzał!"
Zauważyłem, że dwóch (dwie, dwoje?) obserwatorów bloga się wycofało. Właściwie trudno im się dziwić.
Z przyjemności, to tylko choinkę ubrałem.
W sumie może to i dobrze, że myśli mam tak pracą zaprzątnięte.
eee, u mnie też zniknęło kilku obserwatorów, więc chyba blogspot robi porządki i usuwa nieaktywne profile albo coś :P
OdpowiedzUsuńostatnio szukałem pomocy też ze spłuczką, gdybym wiedział, że taki dobry jesteś fachowiec, to wezwałbym Ciebie na pomoc :P
Jakbyś czytał uważniej bloga, to byś wiedział. :-P
Usuńoj tam, ale chyba naprawiłeś to, co popsułeś :P przynajmniej ja sobie tak dopowiedziałem :P
UsuńMiałem na myśli to, że robiłem własnoręcznie znacznie większe prace hydrauliczne niż wymiana zaworu odcinającego dolnopłuka, i zdaje mi się, że pisałem kiedyś o tym.
UsuńNie, no aż tak to się w przeszłość nie zagłębiam.
UsuńTy, Adi, to wiadomo - chwilą żyjesz i to przegalopowaną, lecz Sansio czyta moje grafomanie od potopu biblijnego, więc powinien coś niecoś kojarzyć. :-P
UsuńSię czasami zastanawiam, czy stan przeciwny byłby dobry. Taki bezruch mógłby mnie szybciej wykończyć, jak obecna bieganina.
UsuńObawiam się, że przedświąteczny koszmar w sklepach trwający nieustannie od piątku skończy się dopiero późnym wieczorem w wigilię, a w tygodniu wcale nie będzie lepiej. Ale życzę i Tobie i sobie, żebym się mylił.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, lecz mimo wszystko w tygodniu troszkę więcej człowieków będzie w pracy niż w niedzielę, ergo o tylu mniej będzie po sklepach grasować. Przynajmniej na to liczę.
UsuńCieszę się, że świąteczna aura wyzwala w Tobie tyle optymizmu. :P
UsuńRóżni są ludzie - ja, na przykład, nienawidzę świąt, rzygam na samą myśl o spotkaniach rodzinnych i z ulgą powitam 27 grudnia. Jeszcze Wielkanoc jakoś zdzierżę, ale Bożego Narodzenia po prostu nie trawię i to na wielu płaszczyznach.
UsuńBJu, tak czułem, że coś się ze mnie wyzwala, lecz nie wiedziałem, że to optymizm.
UsuńMarcinie, może nie rzygam, ale traktuję to jak przygniatający obowiązek, z rezygnacją godząc się z losem.
Phi, obserwatorzy gorszego sortu :P
OdpowiedzUsuńO właśnie. Prezes naszą skarbnicą. :-)
UsuńJak to dobrze, że mnie nie kupują prezentów, tudzież sam ich też nie kupuję. Stacja zamknięta w najbardziej newralgicznym okresie to całe to zamieszanie mnie omija. Uff, jaka ulga, choć dziś zawiozłem na zakupy 979 i snułem się za nim z koszykiem, który on napełniał w dwu marketach.
OdpowiedzUsuńKoszykarz. ;-))
Usuń